Rosja walczy z Ukrainą? Nie w Kobiórze. Tu kwitnie przyjaźń polsko-ukarińsko-rosyjska

Aleksandra Smolak
Przyjaciółki Olga Białożyt i Katarzyna Goździk pochodzą ze Wchodu. I taką też kuchnie serwują
Przyjaciółki Olga Białożyt i Katarzyna Goździk pochodzą ze Wchodu. I taką też kuchnie serwują Ola Smolak
Najpierw był Feniks, a po "Kuchennych rewolucjach" Magdy Gessler "Modra Pyza". Magda Gessler nie pomogła. Restauracja zastała zamknięta. Teraz w jej miejscu jest "Kredens Obfitości". Trzy koleżanki powiedziały klimakterium NIE i otworzyły restaurację, choć nie taki był ich pierwotny plan.

- Wszystkie kochamy gotować. To fakt, ale tak na prawdę szukałyśmy po prostu odpowiedniej kuchni - opowiada Katarzyna Goździk, która 18 lat temu do Kobióra przeprowadziła się z osiedla Tysiąclecia w Katowicach. - Wymarzoną kuchnię znalazłyśmy właśnie tu. Chciałyśmy po prostu zaprawiać konfitury i inne przetwory, ale skoro i tak musiałyśmy wynająć cały lokal, to był to znak, by otworzyć restaurację - dodaje.

I tak też się stało.
- Dziś na obiad są solanka i drobiowe pulpety. Pyszne! Polecam, niech pani spróbuje - zachwala jeden z gości, który właśnie kończy jeść swój obiad.

- Za każdym razem jak gotuję solankę, dziękuję pani Tatiance, że jeszcze przed śmiercią zostawiła przepis na tę wyjątkową zupę - mówi Olga Białożyt, która do Kobióra emigrowała z pobliskich Tychów. - Nie, ta zupa nie jest słona. Wszyscy klienci o to pytają. To jakby połączenie zup ogórkowej i pomidorowej - opowiada.

A pytać mają o co, bo tu goście cały czas są zaskakiwani.
- Mamy taką tradycję przy podawaniu solanki: najpierw podajemy przystrojony talerz, a dopiero po chwili wchodzi podana w wazie zupa. Przez tę chwilę głodni klienci zastanawiają się, co mają jeść - mówi pani Olga.
To jednak nie koniec niespodzianek, jakie w restauracji czekają na klientów. Znajdują się tu bowiem... łóżka. I dla tych dużych i dla tych małych gości. - To pomysł naszych mężów, którzy razem pracują i twierdzą, że po jedzeniu trzeba odpocząć - mówi pani Kasia. - Niebawem nad łóżkiem zawiśnie napis "Zjadłeś, odpocznij. Odpocząłeś, zjedz". Tylko na wszystko ciągle brak czasu- przyznaje - mówi pani Kasia.

Trzy koleżanki w restauracji pracują bez ustanku. Jak mówią, sporo tu zostało po rewolucjach Magdy Gessler, ale pani Kasia "Kredens Obfitości" urządza według zasad feng shui.
- To jej pasja, tak jak pieczenie pysznych ciast, to pasja naszej trzeciej wspólniczki, Bożeny Sowuli, mieszkanki Kobióra - opowiada pani Olga. - A ja? Ja się interesują zdrową żywnością. Dlatego gotujemy według zasad pięciu przemian. Smak musi być kwaśny, gorzki, słodki, ostry lub słony. Ale przede wszystkim ma być zdrowo, stąd własne przetwory - opowiada.
Teraz jest sezon na pomidory, więc przyjaciółki kupiły ich 200 kg i zrobią przetwory na całą zimę. A tu jeszcze dożynki i mnóstwo rezerwacji w kalendarzu.

- Dziś zabrałam się za mycie okien, Bożenka jest na zakupach, a Kasia musi skończyć dekoracje - mówi pani Olga.
Koleżanki przyznają, że pracę w restauracji przepłacają życiem rodzinnym.
- Mężowie tęsknią, my też, ale co mamy zrobić, kiedy pracy tak dużo? Trzeba pracować - stwierdza pani Kasia.
I to właśnie dzięki ciężkiej pracy klienci "Kredensu Obfitości" zachwalają tutejszą kuchnię: "Byłem, pyszne jedzenie" - pisze internauta Jacek na naszym portalu pszczyna.naszemiasto.pl. Wschodnią kuchnię, bo w takiej specjalizuje się lokal, zachwal także wójt gminy Kobiór, Stefan Ryt. - Jedna z właścicielek pochodzi z Ukrainy. Do "Kredensu" koniecznie trzeba się wybrać na pierogi - poleca wójt.

- Pochodzę z Ukrainy i moim klientom chcę podawać takie same pyszności, jakie jadłam w dzieciństwie - przyznaje pani Olga. - To największa radość i najlepsza zapłata kiedy widzę zostawione przez klientów puste talerze- dodaje.
To jednak nie są jedyne korzenie wschodnie "Kredensu Obfitości". Wspomniana wcześniej pani Tatiana, z pochodzenia Rosjanka, to była teściowa pani Kasi. W zaciszu kobiórskim układa się wspaniała przyjaźń polsko-ukraińsko-rosyjska. Cieszą się z niej najbardziej goście, bo daje niebywały efekt kulinarny: w restauracji je się smacznie i zdrowo.

- Kiedy wszystkie stoliki w lokalu są zajęte, trzy kuchenki to zbyt mało. Tak się nam przynajmniej na początku wydawało - przyznaje pani Olga. - Nie chciałyśmy, żeby klient musiał długo czekać na swoje danie, ale teraz wiemy, że to konieczne - przyznaje.

Klient odczekać swoje musi, bo tu karta dań codziennie jest inna, komponowana według sezonowych produktów. Na odgrzewane dania nie ma co liczyć, bo właścicielki niczego nie mrożą i - jak twierdzą - ich potraw w mikrofalówkach odgrzewać nie wolno. Nie wierzycie? Zajrzyjcie państwo do wnętrza "Kredensu".

Wybrane dla Ciebie

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wróć na i.pl Portal i.pl