Ukrainska Pravda informuje, że w niedzielę rosyjscy okupanci ostrzelali skład ropy. Ognia nie udało się ugasić z powodu ciągłego ostrzału artyleryjskiego.
Rosyjski pocisk podpalił zakład produkcji siarki. Powierzchnia pożaru to 360 metrów kwadratowych. Jeśli pożar nie zostanie ugaszony, istnieje ryzyko rozprzestrzenienia się ognia i wybuchu sąsiednich zbiorników.
- Ratownicy próbowali ugasić pożar, ale zaczął się ostrzał artyleryjski, a strażacy zostali zmuszeni do zatrzymania się i opuszczenia strefy zagrożenia. Gaszenie jest niemożliwe. Ostrzał trwa nadal - mówi szef Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Serhij Haidai.
Wideo
Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice