Jan Holoubek jest reżyserem serialu "Wielka Woda". Serial będzie miał premierę na Netfliksie w 2022. Opowiada o trójce głównych bohaterów, którzy muszą zmierzyć się z dramatem powodzi, a konsekwencje katastrofy będą nieodwracalne. W rolach głównych zobaczymy tutaj m.in.: Agnieszkę Żulewską, Tomasza Schuchardta, Ireneusza Czopa, Annę Dymną, Jerzego Trelę, Blankę Kot.
Agnieszka Żulewska wystąpi jako Jaśmina Tremer, hydrolożka, która po latach wraca do swojego rodzinnego miasta - Wrocławia, aby pomóc władzom przygotować się na zbliżającą się powódź. Tomasz Schuchardt wcieli się w rolę Jakuba Marczaka. Marczak jest ambitnym urzędnikiem, który samotnie wychowuje nastolatkę. Natomiast Ireneusz Czop zagra Andrzeja Rębacza - mężczyznę, który staje na wysokości zadania, by nie dopuścić do zniszczenia wałów przeciwpowodziowych. Czy jednak mu się to uda? Zobaczycie na ekranie.
Netflix bardzo stopniowo dozuje informacje o serialu "Wielka Woda". My zapytaliśmy o szczegóły pracy na planie Jana Holoubka, reżysera. Zapraszamy do przeczytania wywiadu.
W serialu „Wielka woda” opisuje Pan historie ludzi doświadczających dramatu podczas powodzi z 1997 roku. To historie wrocławian czy także osób spoza Wrocławia?
Mamy tu zarówno historie wrocławian, jak i mieszkańców podwrocławskiej wsi. Niestety, o samej fabule nie mogę zbyt wiele mówić, bo taka jest polityka Netfliksa. Szczegóły są odpowiednio dozowane.
Wybór aktorów, którzy zagrają główne role w serialu, był trudny?
Zawsze jest to pewnego rodzaju wyzwanie, ale uważam, że finałowa obsada jest jak najbardziej optymalna. I tak w głównych rolach mamy Agnieszkę Żulewską, Tomasza Schuchardta i Ireneusza Czopa. Ponadto ogromne brawa należą się pozostałym twórcom, a więc reżyserię serialu dzielę z Bartłomiejem Ignaciukiem, z którym kluczowe wybory obsadowe podejmowaliśmy razem. Sam research, przygotowanie do kręcenia serialu, rozmowy z ludźmi, którzy byli świadkami tej katastrofy, którzy przeżywali wówczas ten dramat – tę całą pracę wykonali w głównym stopniu scenarzyści: Kasper Bajon i Kinga Krzemińska. Mieliśmy też ogromne wsparcie producentki Anny Kępińskiej, która jest wrocławianką i pomysłodawczynią całego serialu.
A co było największym wyzwaniem w pracy nad filmem?
Na pewno praca z wodą i w wodzie, jest wyzwaniem w sensie produkcyjnym i postprodukcyjnym. To, co robimy, to absolutnie coś nowego dla nas wszystkich. pewna nowa jakość, której na ekranie dotąd nie było. Dlatego przed rozpoczęciem zdjęć mieliśmy szereg zagwozdek. Zastanawialiśmy się, jak realizować poszczególne sekwencje, z jakich rozwiązań skorzystać.
Jakie to były zagwozdki, dylematy?
Chodzi o pokazanie żywiołu, który należy do najtrudniejszych w postprodukcji. Dużo łatwiej pokazać na ekranie ogień niż wodę. Woda jest trudną substancją ze względu na jej nieustanny ruch i pewną „nieuchwytność”. To prawdopodobnie najtrudniejsza materia do pracy postprodukcyjnej w filmie czy serialu. Wszelkie zdjęcia z wodą na planie przysparzają zawsze mnóstwo trudności. Ale podjęliśmy tę rękawicę i się nie poddamy.
No i trzeba pokazać też budowanie tam, przynoszenie worków, wspólne działania ludzi w celu obrony miasta.
Tak, i to wszystko staramy się pokazać jak najbardziej realistycznie. Trzeba jednak pamiętać, że my opowiadamy pewną historię, pewien fragment tego dramatu, skupiamy się na konkretnych bohaterach. Niestety, nie da się opowiedzieć wszystkiego.
A nie ma Pan lekkich obaw przed tym, jak ten serial odbiorą ludzie, którzy rzeczywiście przeżywali wówczas ten dramat? Czy powiedzą: tak, rzeczywiście tak było…?
Oczywiście, ale w moim odczuciu chodzi przede wszystkim o pokazanie psychologicznych mechanizmów i emocji jakie rządzą ludźmi w sytuacji kryzysu, katastrofy. Mam nadzieję, że sprostamy oczekiwaniom widzów, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że na tę produkcję szczególnie będą czekać mieszkańcy Wrocławia.
Czy Pana zdaniem jest w tym coś polskiego, że jako Polacy jednoczymy się właśnie w obliczu dramatów, takich jak powódź z 1997 roku, śmierć Jana Pawła II…? Czy to też ilustruje Pan w „Wielkiej wodzie”?
To dosyć znamienne co Pani mówi. Oczywiście, że tak. Powódź w pewien sposób skonsolidowała społeczność Wrocławia i innych dotkniętych żywiołem miast i wsi w Polsce. Niemniej ostatni rok pandemii pokazał inne oblicze społeczeństwa w sytuacji kryzysu. W wielu kwestiach Pandemia nas podzieliła i tej solidarności, o której Pani mówi, już tak wyraźnie nie widać.
Kiedy zakończą się zdjęcia?
Jesienią, ale trudno mi podać konkretną datę. W połowie września kończymy zdjęcia we Wrocławiu, potem jedziemy dalej.
A premiera?
W 2022 roku, ale też na razie nie będę się dokładniej określać.
Ma Pan w planach drugi sezon albo kolejny serial, tym razem o innym polskim dramacie?
Za wcześnie, by o tym mówić. Na razie skupiamy się na zdjęciach do „Wielkiej wody”.
Dziękuję za rozmowę.
rozmawiała
Kinga Czernichowska
Jan Holoubek - reżyser takich produkcji, jak "Rojst", "Odwróceni" i "25 lat niewinności. Sprawa Tomasza Komendy". Ten ostatni film był szczególnie doceniony na festiwalach filmowych. Został nagrodzony takimi laurami, jak.: nagroda za debiut reżyserski na 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz 15 nominacji do Polskich Nagród Filmowych Orły 2021, w tym za najlepszą reżyserię, film i odkrycie roku. Dostał także nagrody na festiwalu Camerimage, Wyróżnienie Specjalne w Konkursie Filmów Polskich oraz pięć statuetek na Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych „Młodzi i Film”. Film wyróżniono nagrodami również podczas Black Nights Film Festival w Tallinie i na Festiwalu Nuovo Cinema Europa w Genui.
Rozmawiamy z Janem Holoubkiem reżyserem nowego serialu Netfl...
