Ryan Siew nie żyje
Nie żyje Ryan Siew. Gitarzysta zmarł w minionym tygodniu, mając 26 lat. Informację o jego śmierci przekazali koledzy z zespołu Polaris 28 czerwca za pośrednictwem Instagrama.
'Ze złamanymi sercami i najgłębszym smutkiem zawiadamiamy was, że nasz drogi brat i kolega z zespołu Ryan Siew zmarł rankiem w poniedziałek 19 czerwca. Miał 26 lat i przez 10 niesamowitych lat był naszym najlepszym przyjacielem i artystą, bratnią duszą. Tych lat nigdy nie będzie dość. Był dobroduszny i elokwentny, zabawny, odważny i kreatywny, a do tego miał ponad wszelką miarę talent. Kochał sztukę i piękno we wszystkich ich formach" - napisano w oświadczeniu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Przyjaciele z zespołu: Jamie Hails, Rick Schneider, Jake Steinhauser i Daniel Furnari nie podali przyczyny śmierci muzyka, jednak zdradzili więcej o jego życiu prywatnym.
"Uwielbiał dobre jedzenie w świetnym towarzystwie. Uwielbiał Harry'ego Pottera, thrillery psychologiczne i dokumenty kryminalne. Kochał muzykę bardziej różnorodnie, niż można sobie wyobrazić, i mówił jej językiem w sposób, w jaki robią to tylko najrzadsi spośród nas. A przede wszystkim kochał i uwielbiał swoją rodzinę i przyjaciół. Był również bardzo podziwiany i kochany przez tak wielu. Ryan, będziemy cię kochać i tęsknić do końca naszych dni i nigdy nie wypełnimy dziury, którą zostawiłeś w naszym życiu" - dodano.
Na koniec artyści przekazali wsparcie rodzinie i najbliższym zmarłego.

Gitarzysta cierpiał na mgłę mózgową
Chociaż nie podano powodu śmierci, "The New York Post" zauważa, że muzyk w styczniu informował, iż przebywa w szpitalu. Zamieścił zdjęcie, w którym przekazał o "pracy nad sobą". Ryan Siew cierpiał m.in. na mgłę mózgową.
"Cieszę się, że mogę powiedzieć, że nie biorę już żadnych antydepresantów, nie żyję już z ciągłą mgłą mózgową i letargiem" powiedział.
W związku ze śmiercią przyjaciela, zespół Polaris postanowił odwołać swoją trasę koncertową w Europie.

wu