Rząd zapowiada podniesienie nakładów na onkologię. „Teraz jest o trzy mld więcej niż w 2015 r.”

Minister zdrowia Łukasz Szumowski, podczas wtorkowej konferencji prasowej, tłumaczył, że gdy PiS obejmował władze, to rodzima onkologia była w kiepskim stanie.

Szef resortu dodał, że obecny rząd musiał „zaprosić ekspertów, pacjentów, stowarzyszenia pacjencie do tego, żeby opracować nową strategię, dokument, wytyczne”.

Podczas wystąpienia Szumowski zapewnił, że łącznie na realizację Narodowej Strategii Onkologicznej - czyli programu na lata 2020-2030, mający w założeniu wprowadzić kompleksowe zmiany w onkologii - przeznaczone zostanie 11 mld zł, a do tego dojdą wszystkie działania, które nie są „stricte otagowane” jako onkologiczne. - Choćby lekarzy pierwszego kontaktu czy innych specjalizacji, które mają do czynienia z pacjentami onkologicznymi. Ale mając te dane z Narodowego Funduszu Zdrowia, widzimy, że tak naprawdę wydajemy ponad 3 mld więcej niż w 2015 r. - mówił Szumowski.

Szumowski podkreślił także, że w 2019 r. liczba pacjentów, którzy byli objęci opieką onkologiczną wyniosła 33 tys. - W porównaniu z latami ubiegłymi ten wzrost jest znaczny i bardzo się cieszymy z tego powodu, bo to oznacza też lepszą dostępność w onkologii – mówił minister.

Przeznaczenie 2 mld zł na media publiczne, zamiast na pomoc chorym na raka - jak chciała tego opozycja - przyczyniło się do wzmożenia dyskusji na temat stanu rodzimej onkologii, wpisując ją jednocześnie w kampanię wyborczą. Dodatkowo środkowy palec posłanki PiS Joanny Lichockiej skierowany, po sejmowym głosowaniu, w stronę opozycji został przez wiele osób odebrany jak wyraz lekceważenia chorych na raka.

Osoby mające na co dzień do czynienia z tą chorobą postanowiły w internecie dać wyraz swojemu zniesmaczeniu tym, co się stało w sejmowych ławach. Na jednym z nagrań umieszczonych w sieci ojciec będącej w śpiączce dziewczynki „podziękował” środkowym palcem za „wsparcie” przez Sejm onkologii. Środkowy palec - tym razem rakowi - pokazali także lekarze z Poznania, zachęcając Polaków do regularnych badań.

A problem jest poważny. Według ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2018 r., skuteczność leczenia onkologicznego w Polsce jest gorsza niż w większości krajów Unii Europejskiej. Choć choruje u nas mniej osób, niż w innych krajach UE (na 100 tys. mieszkańców), to umieralność jest o wiele wyższa - Polska jest na trzecim miejscu za Węgrami i Chorwacją.
Co więcej, NIK przewiduje, że prawdopodobnie do 2025 r. zachorowalność na choroby onkologiczne wzrośnie o ponad 25 proc., w porównaniu z rokiem 2011, a nowotwory staną się wówczas główną przyczyną zgonów w Polsce.

Jak czytamy na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia, co roku na choroby nowotworowe zapada ponad 160 tysięcy Polaków, a ok. 100 tysięcy umiera z ich powodu.

Rząd zapowiadał, że sytuację poprawi Narodowa Strategia Onkologiczna. Na realizację Strategii zaplanowano 250 mln zł w 2020 r., w kolejnych trzech latach 450 mln zł rocznie, a od 2024 do 2030 roku 500 mln zł rocznie. - Z inicjatywy prezydenta przyjęta została Narodowa Strategia Onkologiczna, pierwszy narodowy cancer plan, który jest zgodny ze standardami amerykańskimi, najwyższymi. To są realne pieniądze 5 mld zł, które mają być wydatkowane w najbliższym czasie. Ponadto ponad 100 mld zł w budżecie na służbę zdrowia - mówił na antenie Polsat News Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta.

Te tłumaczenia nie przekonują jednak opozycji. Wczoraj Małgorzata Kidawa-Błońska z PO zaapelowała do prezydenta Andrzeja Dudy, aby zawetował ustawę o przyznaniu mediom publicznym pieniędzy. - Niech pan ma odwagę i powie ludziom, że są najważniejsi, że muszą być leczeni dobrymi metodami i te pieniądze powinny trafić do tych, którzy tego naprawdę potrzebują. Jeżeli pan jest taki dobry, to wygra pan te wybory bez telewizji publicznej. Zaoszczędźmy te 2 mld i przekażmy je dla polskich pacjentów - mówiła.