Sąd nie aresztował notariuszy „mafii mieszkaniowej”. Będzie zażalenie prokuratury

wie
Zatrzymani notariusze - członkowie trójmiejskiej mafii mieszkaniowej
Zatrzymani notariusze - członkowie trójmiejskiej mafii mieszkaniowej Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku
Sąd nie aresztował notariuszy „mafii mieszkaniowej” z Trójmiasta i Warszawy, którzy według śledczych byli zamieszani w wyłudzanie mieszkań przy lichwiarskich pożyczkach. Mieli uczestniczyć w przejęciu nieruchomości na ponad 20 mln zł. Decyzja nie jest prawomocna, a prokuratura zapowiada zażalenie.

Zatrzymani notariusze - członkowie trójmiejskiej mafii mieszkaniowej:

wideo: Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku

Na skutek przestępczej działalności zatrzymanych notariuszy pokrzywdzonych miało zostać ponad 400 osób, a wartość utraconych przez nich nieruchomości przekracza 20 milionów złotych. Jak informował prokurator generalny, Zbigniew Ziobro, w procederze miało uczestniczyć pięciu notariuszy - czterech z Trójmiasta i jeden z Warszawy.

Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.

- W stosunku do 5 podejrzanych złożyliśmy wnioski o tymczasowe aresztowanie, jednak żaden z tych wniosków nie został uwzględniony. Zamierzamy zaskarżyć tę decyzję sądu. Otrzymaliśmy jej uzasadnienie. W oparciu o nie prokurator sporządzi zażalenia, które zostaną złożone w sądzie zgodnie z przepisami w terminie 7 dni - tłumaczy prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Dlaczego sąd nie przychylił się do wniosków śledczych wyjaśnia sędzia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku: - Prokurator wnosząc o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy wskazał na obawę, że podejrzani będą nakłaniali do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo w inny bezprawny sposób utrudniali postępowanie karne. Sąd uzasadniając swoje orzeczenie uznał, że nie została spełniona ogólna przesłanka stosowania środków zapobiegawczych w postaci wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im przestępstw. Dodatkowo wskazał na brak obawy matactwa procesowego na obecnym etapie postępowania, które trwa od długiego czasu, podejrzani byli już wcześniej przesłuchiwani w charakterze świadków, a zatem wiedzieli o toczącym się śledztwie, nadto akty notarialne zostały zabezpieczone.

Sędzia w związku z publikacjami niektórych mediów wyjaśnia również, że "żona jednego z podejrzanych jest sędzią, ale nie sądu rozpoznającego wniosek, a Sądu Okręgowego w Gdańsku, a dodatkowo w pionie innym niż karny".

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Należy natychmiast sprawdzić, którzy sędziowie są pochodzenia żydowskiego i wydalić ich niezwłocznie z zawodu. Wiadomo, że parchy lecą wyłącznie na kasę, a sprawiedliwość jest u nich na ostatnim miejscu !
Wróć na i.pl Portal i.pl