Chodzi o pamiętna sprawę, która wstrząsnęła środowiskiem prawniczym w Łodzi w połowie 2017 roku. Pracownicy IPN ustalili, że sędzia Gułajewski w latach 1980-89 współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa jako TW „Jerzy”. W związku z tym miał złożyć fałszywe oświadczenie lustracyjne. Był to jedyny przypadek w Łodzi, że sędziemu zarzucono kłamstwo lustracyjne.
Według IPN, sędzia został zwerbowany przez bezpiekę 3 grudnia 1980 roku, gdy był studentem pierwszego roku Wydziału Prawa UŁ. Zgodził się na współpracę dobrowolnie, zaś werbującym był oficer SB Andrzej K. Nowo pozyskany agent otrzymał pseudonim „Jerzy”. Z czasem wziął udział w dwóch operacjach bezpieki o kryptonimach „Heca” wymierzonej w studentów opozycyjnie nastawionych do władz PRL oraz „Corleone”, która dotyczyła przekrętów w Areszcie Śledczym przy ul. Smutnej w Łodzi.
Pracownicy IPN ustalili, że w latach 80. oficerem prowadzącym Grzegorza Gułajewskiego był Bohdan W., który podczas rozmowy ze śledczymi IPN potwierdził, że sędzia był tajnym agentem SB. Do spotkań z TW „Jerzy” miało dochodzić w lokalu kontaktowym SB, którym było mieszkanie przy ul. Zielonej w centrum Łodzi.
W oświadczeniu lustracyjnym z 12 listopada 2007 roku sędzia Gułajewski nie przyznał się do współpracy z SB. Sprawą zajęli się pracownicy IPN, którzy mieli twardy orzech do zgryzienia, bowiem nie zachowały się teczka pracy i teczka personalna TW „Jerzego”. Na przełomie lat 80. i 90. dokumenty te zostały nielegalnie zniszczone.
Grzegorz Gułajewski został zawieszony w czynnościach sędziego, zaś sprawę – decyzją Sądu Najwyższego w Warszawie – dla zachowania obiektywności skierowano do Lublina.
- Sąd w Lublinie uznał, że nie ma dowodów na współpracę sędziego ze Służbą Bezpieczeństwa. Wprawdzie IPN przedłożył w tej sprawie dokumenty, ale okazały się one niejasne, niespójne i wzajemnie sprzeczne. Stąd taka decyzja sądu. W sprawie tej odbyły się trzy rozprawy, zaś sędzia Gułąjewski konsekwentnie nie przyznawał się do winy – mówi obrońca sędziego, adwokat Piotr Paduszyński.
Na razie nie wiadomo, czy IPN odwoła się od tego wyroku.
Zobacz też: „Tego chcieli łodzianie”. Koniec placu Lecha Kaczyńskiego w Łodzi - sąd uchylił zmianę nazwy na plac Zwycięstwa