Sąd nie podzielił argumentacji stron skarżących postanowienie sądu. Przypomnijmy, w przypadku byłego posła Mariusza Antoniego K. zażalenie wniosła prokuratura, która wnosiła o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Sąd tego wniosku jednak nie uwzględnił, uznając, iż środek wolnościowy jest wystarczającą gwarancją. Z kolei w przypadku Bartłomieja M., byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i protegowanego ówczesnego szefa tego resortu ministra Antoniego Macierewicza, zażalenia wnieśli trzej jego adwokaci. Sąd aresztował go na trzy miesiące a środowe zażalenie nic w jego sytuacji nie zmieni. Mariusz Antoni K. przyjechał w srodę do sądu, Bartłomieja M. nie dowieziono z aresztu śledczego.
Przypomnijmy, że były rzecznik MON Bartłomiej M. podejrzany jest o powoływanie się na wpływy w instytucji państwowej w związku z pośrednictwem w załatwieniu określonych spraw, celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tysięcy złotych. Ciąży na nim również zarzut przekroczenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i działania na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej w związku z zawartą przez nią umową szkoleniową. Wspólnie z była pracownicą MON Agnieszką M. Bartłomiej M. miałby wyrządzić spółce szkodę wysokości blisko pół miliona złotych.
PRZECZYTAJ TEŻ: Były rzecznik MON Bartłomiej M. aresztowany na trzy miesiące. Nie pomógł ojciec Rydzyk
Mariuszowi Antoniemu K. z kolei tarnobrzeska prokuratura zarzuca powoływanie się na wpływy w instytucji państwowej i pośredniczenie w załatwieniu określonych spraw za 90 tysięcy złotych.
Oprócz wymienionej dwójki, w śledztwie dotyczącym głównie niegospodarności w Polskiej Grupie Zbrojeniowej spośród sześciu zatrzymanych osób do aresztu tymczasowego na trzy miesiące trafili też Radosław O., Robert K., Robert Sz. związani niegdyś z PGZ. Zarzuty usłyszała też Agnieszka M. była pracownica MON, prokuratura objęła ja poręczeniem majątkowym wysokości 100 tysięcy złotych.