O sprawie maltretowanego 10-latka z Lubonia pisaliśmy pod koniec ubiegłego tygodnia. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", 10-letni chłopiec sam przyszedł na komisariat w Luboniu i opowiedział policjantom o tym, że był w domu maltretowany i w jaki sposób się nad nim znęcano.
Poznań: Seniorka i jej wnuk sterroryzowani na Batyckiej - wyrok sądu

- Chłopiec skorzystał z chwili, kiedy matka i ojczym wybrali się na zakupy. Pospiesznie się ubrał, nakreślił na kartce kilka zdań, w których pożegnał się z mamą i przyszedł do nas. Dla nas to była rzecz niecodzienna
- przekazał Dariusz Majewski, komendant komisariatu w Luboniu. Dodał też, że relacja, jaką usłyszeli od chłopca, momentami przypominała tortury.
Maltretowany 10-latek z Lubonia nie zostanie rozdzielony z młodszym bratem
Początkowo starszy chłopiec trafił do placówki opiekuńczej, a jego młodszy 4-letni brat do rodziny zastępczej. W poniedziałek, 17 maja sąd rodzinny zdecydował, że rodzeństwo trafi do jednej rodziny zastępczej.
- Sąd rodzinny zmienił postanowienia i umieścił obydwu chłopców w jednej rodzinie zastępczej na czas postępowania - mówił w rozmowie z Polsat News Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka.
44-letni ojczym chłopców został aresztowany, prokuratura postawiła mu zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się nad osobą nieporadną ze względu na wiek. Za to przestępstwo grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności. Takie same zarzuty usłyszała także matka chłopców, jednak kobieta jest również ofiarą przemocy ze strony partnera.