- We wtorek śledztwo zostało umorzone w wyniku niepopełnienia przestępstwa - mówi Mirosław Buczek, zastępca prokuratora okręgowego w Zamościu.
Jak stwierdzili biegli, ksiądz zmarł w skutek działania wysokiej temperatury, a nie w wyniku otrucia. Przed podpaleniem duchowny polał się terpentyną.
Zwłoki ks. Bogusława P. odnaleziono w piątek 10 sierpnia na cmentarzu w Łopienniku Nadrzecznym. Ksiądz oparł się o krzyż stojący przy grobie swoich rodziców i spłonął. Duchowny zostawił list pożegnalny. Śledczy nadal nie chcą ujawniać jego treści.
Ksiądz P. był podejrzany o molestowanie ministranta w Niemczech, sprawa toczyła się już przed krasnostawskim sądem. Kilka dni przed śmiercią do prokuratury zgłosili się ministranci, którzy również zeznali, że ksiądz Bogusław P. ich molestował. W obu wypadkach ksiądz zaprzeczał oskarżeniom. - Słyszałam, że oskarżeń było znacznie więcej i ksiądz bał się kolejnych procesów - mówiła nam anonimowo sąsiadka rodziny księdza Bogusława.