Sarin, nowiczok i inne diabelskie wynalazki. Rosja może ich użyć na Ukrainie

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
fot. Bartek Syta
Kiedy Rosja oskarża przeciwnika o zamiar dokonania zbrodni, można być pewnym, że sama taką planuje. Tak było choćby w Syrii, gdy najpierw Rosjanie ostrzegali, że rebelianci chcą użyć broni chemicznej, a krótko potem samoloty rosyjskie i reżimu Asada zrzucały bomby z gazem na wsie w prowincji Idlib. Skoro Moskwa powtarza w wojnie z Ukrainą wiele elementów operacji syryjskiej, to czy sięgnie także po ten?

Grudzień 2021 roku. Rosja ściąga nad granicę z Ukrainą kolejne czołgi, wyrzutnie rakietowe i żołnierzy. Podczas dorocznego poszerzonego kolegium ministerstwa obrony Federacji Rosyjskiej minister Siergiej Szojgu ogłasza, że Ukraina wspólnie z Amerykanami szykuje prowokację na terenie Donbasu przy użyciu broni chemicznej. To typowy dla Moskwy ruch: oskarżyć przeciwnika o coś, co samemu planuje się zrobić. Ostatecznie wojna wybuchła i bez tego pretekstu, ale gdy po dwóch tygodniach walk okazało się, że środkami konwencjonalnymi Rosja nie jest w stanie wygrać, wrócił temat broni masowego rażenia. Moskwa zaczęła oczywiście oskarżać o plan użycia broni biologicznej czy chemicznej Ukrainę. Dla Zachodu to jasny sygnał, że rośnie zagrożenie użycia broni ABC (atomowa-biologiczna-chemiczna) przez Rosjan.

Unia Europejska odnotowuje „oznaki” możliwego użycia przez Rosję w wojnie na Ukrainie broni chemicznej lub biologicznej i wzywa do powstrzymania eskalacji działań wojennych oraz wykorzystywania zakazanej broni - powiedział 14 marca rzecznik Komisji Europejskiej ds. zagranicznych. Jak mówił Peter Stano, rosyjscy oficjele rozpowszechniają informacje o „tzw. laboratorium biochemicznym i innych bzdurach, co jest absolutną nieprawdą”. Dzień wcześniej, w wywiadzie dla „Welt am Sonntag”, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział: „Teraz, kiedy te fałszywe twierdzenia zostały przedstawione, musimy zachować czujność, ponieważ możliwe jest, że Rosja sama może planować operacje z użyciem broni chemicznej w ramach tej fabrykacji kłamstw”. Przed użyciem broni chemicznej przez Rosję ostrzegł też prezydent Andrzej Duda w rozmowie z BBC: „Jest to coś, czego świat nie widział na taką skalę od czasów II wojny światowej. Jeśli pytacie mnie, czy Putin może użyć broni chemicznej, to myślę, że Putin może w tej chwili użyć wszystkiego, zwłaszcza gdy jest w tak trudnej sytuacji. Politycznie już przegrał tę wojnę, a militarnie jej nie wygrywa”.

Niewidzialny arsenał Rosji

W czerwcu 1990 roku Michaił Gorbaczow i George Bush podpisali umowę, zgodnie z którą Związek Sowiecki i USA kończyły produkcję nowej broni chemicznej i przystąpić miały do zniszczenia jej zapasów. Tyle że Moskwa wcale nie zaprzestała takich prac. Jeszcze w 1991 roku – w ramach serii nowiczok – produkowano nowe wersje tej szczególnie groźnej substancji oddziałującej na układ nerwowy, 10 razy bardziej toksycznej niż gaz VX. W kwietniu 1991 roku szefowie projektu – dyrektor instytutu i dwaj jego kuratorzy z ramienia wojska – dostali od Gorbaczowa Ordery Lenina za owocne prace nad pozyskaniem broni chemicznej. Jesienią 2017 roku Rosja oficjalnie ogłosiła, że zakończyła proces niszczenia odziedziczonego po ZSRR arsenału broni chemicznej. Zweryfikować tego jednak się nie da. Zresztą nigdy nawet nie było wiadomo, ile i jakiej chemicznej broni Rosja odziedziczyła po Związku Sowieckim. Mówiło się o około 60 tys. ton – ale skoro aż do 2018 roku nie wiedziano choćby, że Rosjanie mają nowiczoka, to czy można w ogóle mówić o jakichś pewnych danych? Użycie właśnie nowiczoka w ostatnich latach mówi tylko, że Rosja wciąż ma broń chemiczną. Dopiero po zamachu w Salisbury na Siergieja Skripala lista kontrolowanych substancji została uzupełniona, co może ułatwiać Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) np. przeprowadzenie inspekcji w Rosji. Co najmniej dwukrotne użycie nowiczoka (2015, 2018) wskazuje, że Moskwa albo nie ujawniła całości swojego programu broni chemicznej, albo wznowiła nad nim prace. Nie wiadomo też, jakimi ilościami zakazanych środków bojowych dysponuje oraz w jaki sposób może ich używać – na przykład w konflikcie zbrojnym takim, jak z Ukrainą.

Nowiczoki i sarin

W ostatnich latach najgłośniej było o substancjach z rodziny nowiczoków – w kontekście prób skrytobójstwa, co nie oznacza, że tej chemicznej broni nie można wykorzystać na większą skalę, w trakcie działań wojennych. Wszak w 1988 roku nowiczok został oficjalnie przyjęty na uzbrojenie armii sowieckiej. Wiadomo, że były co najmniej cztery wersje nowiczoka, a pierwsza została opracowana już w 1972 r. Później je tylko modyfikowano i krzyżowano. Nowiczoki to klasa binarnych fosforowo-fluoroorganicznych środków trujących o działaniu nerwowo-paralitycznym. Najsilniejsza znana na świecie broń chemiczna. W odpowiednich warunkach pogodowych (niska wilgotność, wysoka temperatura) dwa gramy tej substancji wystarczą by zabić pół tysiąca ludzi. Występować ona może w formie gazowej, płynnej i stałej (proszek). Dotychczas znane są przypadki użycia nowiczoka do zamachów na pojedyncze osoby. Pierwszy raz celem ataku był szef zrzeszenia rosyjskich bankowców w 1995 roku. Zmarł Iwan Kiwilidi, zmarła jego sekretarka dzwoniąca na pogotowie z telefonu, którego słuchawkę pokryto nowiczokiem, zmarł patolog, który podczas sekcji odkrył truciznę. Ale substancja ta - po rozpyleniu w powietrzu czy zatruciu ujęć wody – może doprowadzić do śmierci wielu ludzi. Nie można wykluczyć, że Rosja posiada techniczną zdolność użycia tej broni na polu walki. Nowiczok to środek binarny, co oznacza, że stan gotowości bojowej osiąga bezpośrednio przed użyciem w wyniku wymieszania składników. W środowisku naturalnym ulega degradacji poprzez hydrolizę i parowanie. Do otrucia Skripalów użyto A-234 mającego formę żelu. Nowiczok natychmiast wchodzi w reakcję z wodą i zależnie od stopnia wilgotności powietrza ulega degradacji krócej lub dłużej. Co zresztą najprawdopodobniej uratowało życie Skripalom – gdy zamachowcy posmarowali klamkę drzwi wejściowych domu, w Salisbury była gęsta mgła.

Nowiczoki to zapewne nie jedyny bojowy środek chemiczny, którym dysponuje Rosja. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, że po sowieckich czasach zostały niemałe ilości choćby VX, gaz z grupy związków V, uznawany jest za jeden z najniebezpieczniejszych gazów bojowych. Działa na układy krwionośny i nerwowy. Jest bardziej trujący od chyba najbardziej znanego chemicznego oręża, czyli sarinu (zamach w tokijskim metrze). Sarin to bezbarwny i bezwonny płynny środek oddziałujący na układ nerwowy, który powoduje śmierć w wyniku uduszenia, ponieważ ofiary nie są w stanie kontrolować mięśni odpowiedzialnych za oddychanie. Trucizna jest najgroźniejsza, gdy wnika do organizmu przez drogi oddechowe. Ale też ciecz łatwo zamienia się w gaz, a stężenia oparów mogą również przenikać przez skórę. W 2002 roku FSB ogłosiła, że jej agentom udało się zlikwidować Ibn al-Chattaba, Saudyjczyka walczącego po stronie czeczeńskich rebeliantów. Towarzysz broni Szamila Basajewa został otruty – otworzył list pokryty trucizną, najprawdopodobniej sarinem. Ale sarinu używał także w czasie wojny domowej w Syrii sojusznik Rosji, Baszar el-Asad. Choćby w 2013 roku w Ghoucie, gdzie zrzucone przez rządowe lotnictwo bomby z gazem doprowadziły do śmierci blisko dwóch tysięcy cywilów. W Saraqib w 2018 roku użyto zaś gazu chlorowego. W obu przypadkach – najbardziej znanych z co najmniej kilkunastu – użycia broni chemicznej, reżim Asada miał pełne wsparcie Rosji. Zarówno w aspekcie logistycznym, jak i dyplomatycznym.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl