- Kto aktualnie jest pierwszym prezesem Sądu Najwyższego? - to pierwsze pytanie, na jakie musiał odpowiedzieć sędzia Tuleya.
- Tak jak większość środowiska sędziowskiego, nie mam żadnych wątpliwości, że do 2020 r. pierwszym prezesem SN jest Małgorzata Gersdorf. Tutaj się nic nie zmieniło. Podejrzewam, że większość też tak uważa - odpowiedział Tuleya. Jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie, został powołany na to stanowisko w 2010 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od 2012 był rzecznikiem prasowym tego sądu, stanowisko stracił po wygłoszeniu uzasadnienia wyroku dotyczącego lekarza Mirosława G., w którym potępił działania Centralnego Biura Śledczego. Dzisiaj najbardziej znany z krytyki zmian w sądownictwie wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość.
Wystąpił w koszulce z biało - czerwonymi hasłami „wolni ludzie, wolne sądy, wolne wybory”.
Tuleya stwierdził, że jako sędzia nie czuje się „członkiem nadzwyczajnej kasty”, która stoi ponad innymi ludźmi i stwierdził, że takie odczucia jak on ma zdecydowana większość środowiska sędziowskiego, choć, jak zaznaczył, w każdym środowisku są „czarne owce”. Pozytywnie odniósł się do idei powołania Krajowej Rady Sądownictwa, jednak nawiązał do czasów narodzin tego pomysłu, tuż po 1989 r.
- Pomysł, aby stworzyć Krajową Radę Sądownictwa pojawił się po 1989 r., ale twórcy KRS, czyli pan prof. Tomasz Strzembosz i pan prof. Andrzej Zoll postulowali to od czasów pierwszej „Solidarności”. Prof. Strzembosz uważał, że musi być taki niezależny organ, który strzegłby wartości dotyczących wymiaru sprawiedliwości. W założeniu KRS miała zrzeszać przedstawicieli środowiska sędziowskiego, również środowiska polityków, czyli posłów i senatorów plus inne zacne osoby, m.in. pierwszą prezes Sądu Najwyższego, przedstawiciela prezydenta Polski, prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sędziowie, którzy zasiadali wtedy w KRS mieli poparcie środowiska sędziowskiego. A czyje mają sędziowie, którzy dzisiaj zasiadają w KRS? Trudno powiedzieć, na pewno nie środowiska sędziowskiego - przekonywał Tuleya.
Przypomniał, że do dzisiaj, pomimo wyroków sądu administracyjnego, nie zostały ujawnione listy poparcia dla tych sędziów oraz, że to politycy wskazują sędziów, którzy zasiadają w KRS.
W jaki sposób usprawnić sądy?
- Na pewno usprawnić procedury sądowe. Jednak dotychczasowe zmiany nie dotyczą ich, lecz spraw kadrowych. Zawsze podaję przykład, że w naszym kodeksie postępowania karnego są przepisy, które funkcjonowały jeszcze w ustawach państw zaborczych, że sędzia na rozprawie musi czytać wszystkie protokoły. To sprawdzało się w czasach, gdy jeszcze nie wszyscy potrafili czytać i pisać. Dzisiaj jest to zbędne - mówi sędzia.
Spotkanie zorganizowała organizacja Rebelianty Podkarpacie.