- To jest wypowiedź błędna i szkodliwa dlatego, że rzecznik powtórzył informacje, które, jak rozumiem, nie pochodziły od niego – komentuje prof. Maria Beisert, kierownik Zakładu Seksuologii Społecznej i Klinicznej UAM.
O wypowiedzi Rzecznika pisaliśmy tutaj: Rzecznik Praw Dziecka: Edukatorzy seksualni podają dzieciom leki mające zmieniać ich płeć. Tak zdarzyło się w Poznaniu
- Były to trzy błędne informacje. Pierwsza mówiła o tym, że istnieją pigułki na zmianę płci, co jest oczywistym absurdem. Druga, że edukatorzy seksualni podają te pigułki w trakcie działań edukacyjnych. Edukator nie ma prawa leczyć, czyli podawać jakichkolwiek środków farmakologicznych. Jeśli rzecznik powziął wiadomość o takim działaniu pozaprawnym, powinien zawiadomić prokuratora
- wylicza prof. Beisert. I dodaje: - Po trzecie, w wypowiedzi była zawarta informacja o pewnych dzieciach, które w jakiś sposób potrzebują pomocy, a edukatorzy te dzieci „wyłapują". Narracja o tym, że edukatorzy „wyłapują" dzieci też jest informacją nieprawdziwą i wskazującą na błędne rozumienie działań edukacyjnych. Chcę podkreślić, że jeśli ktoś takie zasłyszane informacje powtarza, to powinien ich treść sprostować, a tego w wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka zupełnie nie było - dodaje.
Sprawdź też:
Prof. Beisert zaznacza, że osoba publiczna, która powtarza niesprawdzone lub błędne informacje czy plotki, traci swoje dobre imię.
- Wizerunek Rzecznika Praw Dziecka został w tym wypadku poważnie nadszarpnięty i osoby, które mogły mieć do niego zaufanie, czyli my, obywatele, to zaufanie tracą – mówi prof. Beisert.
Jednak kierownik Zakładu Seksuologii Społecznej i Klinicznej UAM we wtorkowej wypowiedzi Mikołaja Pawlaka dostrzega też pewne plusy.
- Rzecznik swoją wypowiedzią wykazał, że edukacja, a zwłaszcza edukacja seksualna jest bardzo potrzebna. I to na każdym etapie życia oraz na każdym stanowisku. Choćby po to, żeby osoba publiczna znała podstawowe informacje dotyczące seksualności i by mogła na ten temat wypowiadać się publicznie i autorytatywnie – podkreśla seksuolog.
Prof. Beisert zapytana o to, dlaczego z ust polityków, osób na wysokich stanowiskach i osób wykształconych padają takie słowa jak te, które znalazły się w wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka, odpowiada krótko:
- Sprawa jest bardzo prosta – to wynika z niewiedzy. Gdy czytam to, co gazety oferują nam jako relacje z różnego rodzaju wystąpień osób publicznych, przekonuję się, że osoby te nie znają bardzo podstawowych informacji, a więc mylą edukację seksualną z seksualizacją dzieci, mylą patologię seksualną z socjalizacją, mylą orientację seksualną z preferencją seksualną. To powoduje, że w ich wypowiedziach roi się od błędów i dowodzi, że poziom wiedzy seksualnej nie jest w społeczeństwie imponujący. Zwłaszcza, gdy słuchacze czy czytelnicy te błędy powtarzają
– wyjaśnia prof. Maria Beisert. I dodaje: - Ludziom, którzy mają płeć często wydaje się, że mają też dużą wiedzę na temat tej płci. A to nie ma ze sobą wiele wspólnego.
Okazuje się, że wypowiedź Mikołaja Pawlaka o "tabletkach na zmianę płci" nie była jakimś przejęzyczeniem. W środę nawet skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Polska tęczą podzielona, a tęcza nie obraża MEMY. Aresztowan...
"Opowiada bzdury i kłamstwa na temat wychowania seksualnego". KO złoży wniosek o odwołanie Rzecznika Praw Dziecka - zobacz wideo:
źródło: TVN24
Sprawdź też:
