Najpierw spłonął magazyn w Londynie, przez który dostarczano pomoc Ukrainie. Kilka tygodni później palił się sklep Ikea w Wilnie. Szwedzcy śledczy rozważali już możliwość, że przyczyną kilku kolejowych awarii był działania sabotażysty wspieranego przez państwo.
Pożar w warszawskim centrum handlowym
Następnie w największym centrum handlowym w Warszawie rozpętało się piekło. Polski premier sugerował, że Zachód jest atakowany przez Rosję. Jego twierdzenia zostały wzmocnione, gdy w Paryżu aresztowano byłego rosyjskiego żołnierza po zdetonowaniu bomby w jego pokoju hotelowym.
Pojawiły się ostrzeżenia europejskich agencji wywiadowczych, że Rosja planuje akty sabotażu na kontynencie w ramach eskalacji konfliktu z sojuszem wojskowym NATO. Z oceny wywiadu przekazanej zachodnim rządom wynika, że okryta złą sławą rosyjska agencja wywiadu wojskowego GRU, znana z ataków na obcym terytorium z udziałem wyszkolonych agentów, zwraca się obecnie do gangów przestępczych o przeprowadzanie ataków w Europie.
Uderzenie w siatkę Kremla
Siatka szpiegowska Kremla doznała ciosu kilka tygodni po inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r., kiedy wydalono ponad 600 funkcjonariuszy jej wywiadu w Europie pod przykrywką dyplomatyczną.
Wielka Brytania zastosowała podobną taktykę, gdy minister spraw wewnętrznych James Cleverly wydalił pułkownika Maxima Elowika, radcę obrony Moskwy, po powiązanym z Rosją podpaleniu magazynu we wschodnim Londynie, z którego korzystało przedsiębiorstwo udzielające pomocy Ukrainie.
Gangi na usługach Moskwy
Alexander Lord, główny analityk Europy-Eurazji w Sibylline, firmy zajmującej się ryzykiem geopolitycznym: „Zdolności, jakie mogą zapewnić te gangi, są niskie, ale nadal mogą osiągnąć cele rosyjskiej polityki zagranicznej, a mianowicie destabilizację Zachodu i odstraszanie od decyzji Europy, decydenci przeciwko wspieraniu Ukrainy i zaostrzaniu polaryzacji i napięć społecznych nie tylko w NATO, ale w Unii Europejskiej.
Oficer zachodniego kontrwywiadu powiedział „Financial Times”: „Istnieje większe ryzyko szkód ubocznych i ofiar, bo wykonawcy zamachów nie mają wystarczających umiejętności na przykład w transporcie materiałów wybuchowych czy zapalających”. Tę teorię może potwierdzać jedno z ostatnich zdarzeń - były rosyjski żołnierz ze wschodniego regionu Donbasu został ciężko poparzony w wyniku eksplozji w pokoju hotelowym w Roissy-en-France, w pobliżu paryskiego lotniska Charles de Gaulle. Śledczy potwierdzili, że odkryli materiały do produkcji bomb, kiedy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył do Francji, aby wziąć udział w obchodach 80. rocznicy D-Day.
Pomimo braku wyrafinowania niektórych aktów sabotażu, celem ataków były także obiekty wojskowe. W Niemczech aresztowano dwóch mężczyzn w związku z planowanymi wysadzenia w powietrze obiektów NATO na południu kraju, które służą wsparciu Ukrainy. Rosyjsko-niemieckich obywateli o podwójnym obywatelstwie aresztowano po tym, jak przyłapano ich na wykonywaniu czegoś, co według MSW stanowiło „inwigilację” amerykańskiego obiektu wojskowego. Polska aresztowała mężczyznę podejrzanego o pomoc rosyjskiemu wywiadowi w przygotowaniu ataku na Zełenskiego. Celem były też krajowe koleje przewożące pomoc wojskową na Ukrainę.
Te incydenty wzbudzą dalsze pytania w związku z niewyjaśnionymi eksplozjami w fabryce amunicji BAE Systems w Walii, która dostarcza pociski używane na Ukrainie, oraz w podobnym obiekcie należącym do niemieckiej firmy zbrojeniowej Diehl.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
