W poniedziałek przewodniczący sejmiku ma spotkać się z szefami wszystkich klubów i ustalić datę kontynuacji sesji.
- To, że przewodniczący nie chce prowadzić sesji, ogłasza przerwy to kompromitacja samorządności. Zobaczymy co zrobi w poniedziałek. Jeżeli nie zwoła sesji i będzie to przewlekał, to może trzeba będzie spróbować innych działań. Trzeba pamiętać ze jesteśmy w trudnej sytuacji. Jest koniec roku, konieczność uchwalenia budżetu, realizacji RPO. Stary zarząd nie wykona wszystkiego. To destabilizacja województwa podlaskiego - mówił tuż po ogłoszeniu przerwy Marek Komorowski, radny PiS.
AKTUALIZACJA:
Sesja już się rozpoczęła. Radni opozycji wyszli z obrad protestując w ten sposób przeciwko wnioskowi PiS o powołanie zastępcy przewodniczącego i odwołanie przewodniczącego sejmiku województwa podlaskiego - Karola Pileckiego (PO). Na wniosek marszałka Artura Kosickiego, przewodniczący został zmuszony do przeprowadzenia głosowania w którym za zmianą porządku obrad opowiedział się cały klub Zjednoczonej Prawicy (16 osób). Potem przewodniczący ogłosił pół godzinną przerwę, żeby odbyć konsultację z radnymi opozycji.
- Przewodniczący sejmiku Karol Pilecki został wybrany także głosami PiS. Nie podlega to żadnej wątpliwości. Pięciu radnych waszego klubu wyraziło zdanie odmienne od rekomendacji klubu. Ja w tym głosowaniu nad odwołaniem przewodniczącego nie będę uczestniczył. To zabawa i kpina z tej izby - powiedział Jarosław Dworzański.
AKTUALIZACJA godz.17:06:
Radni PiS chcieli przeprowadzić wybory do komisji skrutacyjnej. Przewodniczący sejmiku ponownie ogłosił przerwę w obradach pomimo nawoływać Artura Kosickiego i Marka Komorowskiego z PiS. W kuluarach odbywa się tajne spotkanie pomiędzy Arturem Kosickim i Karolem Pileckim.
Na sesji pojawił się na niej również wysłannik z Warszawy. Krzysztof Sobolewski, sekretarz PiS i przewodniczący rady politycznej, który jest też pełnomocnikiem partii na Podlasie. Miał on pilnować przebiegu wyboru zarządu. Na sesji był też poseł Krzysztof Jurgiel. Stwierdził, że wszystko zależy od radnych w sprawie zarządu. - To dorośli ludzie - mówił poseł. Wsparła go posłanka z Łomży, Bernadetta Krynicka.
Zarząd województwa musi zostać wybrany w ciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów. Czyli od 25 października. Minął już ponad miesiąc.
O komentarz całej sytuacji poprosiliśmy posła Krzysztof Jurgiela. - Nie będę tego oceniał. Niech komentują uczestnicy sesji. Jestem szefem partii w regionie, a tu jest sejmik - powiedział szef podlaskich struktur PiS.
Szczegóły dotyczące składu zarządu województwa przedstawimy na sesji. Będą drobne korekty w porównaniu z tym, co rekomendowała Warszawa – zapowiada Artur Kosicki szef klubu PiS w sejmiku i nowo wybrany marszałek województwa podlaskiego.
To właśnie on przedstawi dziś radnym czterech kandydatów do zarządu województwa. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nie znajdą się w nim politycy spoza radnych, których wcześniej wskazała centrala PiS w Warszawie. Chodzi o Marcina Sekścińskiego z Porozumienia Jarosława Gowina i Jakuba Fica, który bez powodzenia startował na burmistrza Siemiatycz. To właśnie ich ewentualna obecność we władzach województwa spowodowała bunt w klubie PiS na ostatnich sesjach.
Nie jest też pewne, czy do zarządu trafi Romuald Łanczkowski, radny z Suwałk. Zgodnie z wolą Warszawy miał być wicemarszałkiem. Mówi się, że sam jest gotowy zrezygnować z zarządu.
Raczej pewne stanowisko wicemarszałka ma za to radny z Łomży Marek Olbryś.
Wśród osób, które miałyby wejść do zarządu wymienia się też radną z powiatu sokólskiego Wiesławę Burnos, Stanisława Derehajłę
współpracownika wicepremiera Gowina oraz Aleksandrę Szczudło jako przedstawicielkę Solidarnej Polski. Przy czym jej obecność we władzach stoi pod dużym znakiem zapytania.
– Tak naprawdę o zarządzie będziemy jeszcze rozmawiać tuż przed sesją. Wiele może się zmienić – mówi nam jeden z radnych PiS.
Nie jest też do końca pewne, czy dojdzie do zmiany przewodniczącego sejmiku, choć dzisiejsza sesja rozpoczyna się od tego punktu. Tydzień temu, dzięki buntownikom z PiS funkcję tę zdobył radny opozycji Karol Pilecki. Czy straci stanowisko?
– Będziemy jeszcze o tym rozmawiać na klubie. Mamy pewne zastrzeżenia co do działań pana przewodniczącego. Jak najbardziej zależy nam na współpracy ponad podziałami, natomiast są zastrzeżenia co do bezstronności przewodniczącego – mówi marszałek Artur Kosicki.
Nieoficjalnie mówi się, że Karola Pileckiego mogą zastąpić Marek Komorowski (który już raz przegrał wybory) albo Bogusław Dębski, dawny wicemarszałek.