Słabnący rubel utrudni Putinowi prowadzenie wojny na Ukrainie. "Nie ma zbyt wielu opcji"

OPRAC.:
Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
"The Economist": O losie rosyjskiej gospodarki nie zadecydują oceny międzynarodowych finansistów, ale głębia agresji Putina.
"The Economist": O losie rosyjskiej gospodarki nie zadecydują oceny międzynarodowych finansistów, ale głębia agresji Putina. Kremlin.ru
Słabnący rosyjski rubel utrudni Władimirowi Putinowi dalsze prowadzenie wojny – ocenia "The Economist". Brytyjski tygodnik przypomina, że 14 sierpnia za jednego dolara trzeba było zapłacić już ponad sto rubli i był to najniższy kurs rosyjskiej waluty od początku napaści na Ukrainę.

Rubel mocno traci na wartości

Brytyjski tygodnik podkreśla, że rosyjska waluta jest jedną z tych, które w tym roku najbardziej tracą na wartości, a podwyżka stóp procentowych tylko przejściowo zatrzymała spadek i rubel nadal jest znacznie poniżej poziomu sprzed roku, gdy kurs wynosił ok. 60 za dolara. Dodano, że same podwyżki stóp procentowych prawdopodobnie szybko nie powstrzymają spadku wartości waluty, co może mieć konsekwencje dla zdolności Putina do prowadzenia wojny.

"The Economist" zauważa, że często załamania kursów walut są wywoływane przez nerwowość zagranicznych inwestorów lub uciekający krajowy kapitał, ale handel rublem, zwłaszcza w stosunku do dolara, pozostaje niewielki, bo sankcje i kontrole przepływu kapitału odizolowały Rosję od międzynarodowego systemu finansowego. Zatem zachowanie rubla odzwierciedla podręcznikowy model ekonomiczny, działając jako barometr względnego przepływu eksportu z kraju (co daje obcą walutę) w stosunku do importu (który musi być opłacony tymi dochodami).

Spadek eksportu, wzrost importu

Od kiedy grupa G7 nałożyła w grudniu ub.r. limit cenowy na rosyjską ropę w wysokości 60 dolarów za baryłkę, wartość eksportu Rosji spadła. Jej dochody w dolarach były od stycznia do lipca o 15 proc. niższe niż w tym samym okresie 2022 r., co tylko częściowo tłumaczy niższa globalna cena ropy. Tymczasem import gwałtownie wzrósł w związku z prowadzoną wojną. W pierwszych siedmiu miesiącach tego roku nadwyżka na rachunku obrotów bieżących Rosji, będąca miarą tego, o ile więcej waluty obcej kraj otrzymuje niż wydaje, spadła o 86 proc., do 25 mld dolarów.

Jak wskazuje "The Economist", te dane z jednej strony sugerują, że limit cen ropy przynosi efekty, a próby jego ominięcia poprzez zawyżanie kosztów transportu lub "flotę cieni" nie rekompensują faktu, że Rosja jest zmuszona sprzedawać część ropy z upustem.

"Z drugiej jednak strony sugeruje to, że Rosja znajduje sposoby na kontynuowanie importu towarów. Na przykład podejrzanie wzrósł niemiecki eksport do bardziej przyjaznych sąsiadów Rosji" – zauważa tygodnik.

Wyjaśnia, że tania waluta zwiększa mierzoną w rublach wartość dochodów z eksportu ropy, ale także podnosi koszty importu. W czerwcu wicepremier Andriej Biełousow powiedział, że ówczesny kurs 80-90 rubli za dolara był najlepszy dla budżetu kraju, eksporterów i importerów. "The Economist" przypomina, że kiedy rubel dzięki dochodom z ropy był w zeszłym roku znacznie silniejszy, rosyjski rząd przedstawiał to jako dowód, że zachodnie sankcje zawodzą, ale teraz ta pewność siebie została zastąpiona niepokojem.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

"Rosja nie ma zbyt wielu opcji"

Zdaniem brytyjskiego tygodnika, Rosja nie ma zbyt wielu opcji. Jak pisze "The Economist", awaryjna podwyżka stóp procentowych tylko nieznacznie pomogła rublowi, a biorąc pod uwagę izolację Rosji wyższe stopy raczej nie skuszą funduszy spekulacyjnych. Zatrzymywanie krajowego kapitału przed ucieczką może przynieść pewien efekt, ale będzie on odczuwalny dopiero za jakiś czas. Inną możliwością jest bezpośrednia interwencja na rynkach walutowych. Według oficjalnych danych, na początku sierpnia Rosja posiadała rezerwy walutowe w wysokości 587 mld dolarów, co sugeruje, że jej bank centralny ma siłę ognia, aby w razie potrzeby podnieść wartość rubla. Problem polega na tym, że około 300 mld dolarów z tych rezerw zostało zamrożonych przez Zachód.

"To pozostawia rządowi wybór. Może ograniczyć wydatki, w tym na siły zbrojne, aby zmniejszyć import. Alternatywnie, ciężar poniesie sektor cywilny. Rosnąca inflacja i wyższe stopy procentowe osłabią siłę nabywczą zwykłych Rosjan, zmuszając ich do kupowania mniejszej ilości zagranicznych towarów. Tak więc o losie rosyjskiej gospodarki nie zadecydują oceny międzynarodowych finansistów, ale głębia agresji Putina. To o wiele bardziej nieszczęsna sytuacja, w której można się znaleźć" – komentuje "The Economist".

od 16 lat

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

N
New York Times
Rosja da sobie radę ale Ukraina słabnie. Nie będzie miał kto walczyć. Olbrzymie straty.
Wróć na i.pl Portal i.pl