Jeremiah Martin - w głównej mierze to właśnie on popsuł Kingowi zaplanowane na ubiegły piątek świętowanie pierwszego w historii klubu mistrzostwa Polski. Szczecinianie po trzech finałowych meczach prowadzili ze Śląskiem 3-0 i do złota potrzebowali już tylko jednego zwycięstwa. Podopieczni Ertuğrul Erdoğana w porę zdążyli się jednak przebudzić i po kilku słabych spotkaniach w serii z Kingiem pokazali, że wciąż są mocną drużyną.
W piątek o jej sile stanowił wspomniany Martin, który zaliczył swój najlepszy występ w koszulce Śląska. Amerykanin zdobył aż 33 punkty, na co złożyły się cztery celne „trójki”.
- Jestem dumny z tego, jak zagrał mój zespół. Nie zdecydowało przygotowanie taktyczne i fizyczne, ale inne względy. W pierwszych fazach play-off graliśmy z dużą energią i poświęceniem. Na początku rywalizacji z Kingiem tej energii nam brakowało. Dzisiaj wróciła - stwierdził trener Erdoğan, który pochwalił również Martina. - To był jego mecz, ale to jest tylko jedno spotkanie. Nadal przegrywamy 1-3. Teraz wracamy do Wrocławia. Na pewno King przeanalizuje to, co dzisiaj się stało i wyciągnie wnioski. Zobaczymy, czy był to tylko wypadek przy pracy - dodał szkoleniowiec „Trójkolorowych”.
Wrocławianie zagrają w poniedziałek o przedłużenie swoich szans na obronę mistrzostwa. Śląsk doprowadził do powrotu do Hali Stulecia w finałowej serii, choć wielu fanów WKS-u w to nie wierzyło - wystarczy przeczytać komentarze pod postami klubu w mediach społecznościowych.
Poniedziałkowy finał cieszy się dużym zainteresowaniem kibiców. Obecnie w sprzedaży pozostają ostatnie wejściówki, które można kupić wyłącznie za pośrednictwem serwisu Abilet.pl.
Początek meczu o godz. 20:00. Transmisja na antenie Polsatu Sport.
FINAŁ ENERGA BASKET LIGI
Stan rywalizacji: 3-1 dla Kinga (gra toczy się do czterech zwycięstw).
Piąty mecz: poniedziałek, godz. 20:00, Hala Stulecia, Polsat Sport.
