Krzysztof Chmielewski planował pokonać rowerem trasę z Kanady do Argentyny. Zwłoki Krzysztofa Chmielewskiego znaleziono 26 kwietnia w wąwozie, 200 metrów poniżej drogi San Cristóbal de las Casas - Palenque, w okolicy miasta Ocosingo w meksykańskim stanie Chiapas na południu Meksyku. Przy Polaku nie znaleziono ani pieniędzy, ani dokumentów. Zniknęła także jego kamera go-pro.
4 maja kolejne 200 metrów niżej odnaleziono - jak twierdzi policja - ciało innego cyklisty, poszukiwanego od prawie dwóch tygodni 43-letniego Niemca - Holgera Franza Hagenbuscha.
- W czaszce Hagensbuscha znajdują się dwa otwory, które mogły powstać od strzału z pistoletu. Będziemy to sprawdzać - mówił prokurator Sanchez. To jest morderstwo, które musimy zbadać, tak jak sprawdzaliśmy wszystkie inne zabójstwa. Taką wypowiedź podaje portal www. fakty.interia.pl.
Jest jeszcze jeden, przykry wątek śmierci Polaka. Jak podał portal natemat.pl bliscy zmarłego są oburzeni w jaki sposób został potraktowany po śmierci. Nie wiedzą, gdzie i w jaki sposób został pochowany.
Zobacz też:
Co najmniej 12 zagranicznych turystów zginęło w wypadku autokaru w Meksyku