Pożar w kościele przy ul. Żeromskiego
Ogień w murowanej kaplicy pojawił się około godz. 5.30. Gdy dym zaczął wydobywać się na zewnątrz i szklane szyby pękać od piekielnej temperatury, ktoś wezwał strażaków. Dyżurny otrzymał zgłoszenie kwadrans później i wysłał na miejsce ekipy strażaków. Ostatecznie pracowało tam 12 zastępów straży pożarnej.
Po przyjeździe na miejsce część ratowników wbiegła do środka świątyni (drewniane drzwi były otwarte). Tuż przy wyjściu natknęli się na bezdomnego, który wskazał, że na piętrze został jego kolega. Strażacy ruszyli mu na pomoc. Wbiegli na górę, ale niestety nieprzytomny 50-latek już nie żył. Drugiego z mężczyzn wyprowadzono na zewnątrz i przekazano ekipie pogotowia ratunkowego.
Ogień udało się ugasić błyskawicznie. Okazało się, że jego zarzewie znajdowało się na piętrze – tam, gdzie przebywali bezdomni mężczyźni . Spaleniu uległ drewniany strop, część dachu i wieżyczki. Ogień zniszczył także zabytkowe wnętrze budowli. Straty oszacowano na 50 tysięcy złotych.
Pożar w Łodzi 1.06.19
– Nie ma sposobu na bezdomnych. Wejście było solidnie zabezpieczone, a i tak udało im się wejść do środka – mówi właścicielka spalonej świątyni, która w sobotę rano liczyła straty i jeszcez raz zabezpieczała wejście.
Jak ustalili wstępnie pożarnicy, przyczyną pojawienia się ognia było jego zaprószenie.
Zobacz też:
