Blisko po roku od tragicznego wypadku na drodze w okolicy Brzekińca pomiędzy Wągrowcem a Chodzieżą, w którym zginęła dziennikarka portalu naszemiasto.pl i Głosu Wielkopolskiego Anna Karbowniczak, w Sądzie Rejonowym w Wągrowcu rozpoczął się proces dwójki osób, którego tego dnia nie udzieliły jej pomocy.
Ruszył proces w Sądzie Rejonowym w Wągrowcu
Na ławie oskarżonych zasiadł Maciej N., kierowca busa, który uderzył w jadącą rowerem dziennikarkę oraz Oliwia P., która siedziała we wrześniu 2020 roku na fotelu pasażera dostawczego samochodu.
Jak poinformowała nas po rozprawie prokurator Dobrawa Strzelec-Koplin, oboje przyznali się do nieudzielenia pomocy dziennikarce i wyrazili chęć dobrowolnego podania się karze. W samochodzie na fotelu pasażera podróżował także Mateusz C., który nie wyraził chęci dobrowolnego poddania się karze. Jego sprawa będzie rozpatrywana osobno.
Chcą poddać się karze
Dla Macieja N. prokuratura proponuje rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata. Dla Oliwii P. prokurator wnioskuje natomiast o osiem miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym wykonaniem wyroku na okres próby dwóch lat. Dodatkowo wobec obojga prokurator chce, aby sąd zastosował dozór kuratora, aby co 3 miesiące informowali oni sąd o przebiegu odbywania kary. Zgodnie z propozycją prokuratury mają zapłacili grzywnę po 5 tysięcy złotych.
Poniedziałkowe posiedzenie w sądzie w Wągrowcu trwało zaledwie kilkanaście minut. Po usłyszeniu od pełnomocników oskarżonych informacji, że oboje podtrzymują swoje stanowiska, sąd poinformował, że będzie oczekiwał na dodatkową opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej dotyczącą wydarzeń po wypadku, stanu dziennikarki.
Prokuratura Krajowa przygląda się ustaleniom
Sąd poinformował jednocześnie, że wpłynął do niego wniosek pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego z prośbą o zawieszenie postępowania ze względu na to, że zaskarżył on decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie wypadku.
- Z opinii biegłych wynika, że dziennikarka wyjechała z drogi podporządkowanej i wymusiła pierwszeństwo busowi, który nadjeżdżał z jej lewej strony – mówił już w grudniu 2020 roku w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
Dodatkowo wcześniejszym ustaleniom prokuratury w sprawie śmierci Anny Karbowniczak ma przyjrzeć się także Prokuratura Krajowa. Wydała ona oświadczenie w tej sprawie na Twitterze.
- Na polecenie Zastępcy Prokuratora Generalnego Krzysztofa Sieraka w Departamencie Postępowania Przygotowawczego przeprowadzona zostanie kompleksowa analiza śledztwa dot. śmierci dziennikarki Anny Karbowniczak oraz prawidłowości wydanych w nim decyzji końcowych - głosi komunikat Prokuratury Krajowej z końca lipca 2021 roku.
Tragiczna śmierć Anny Karbowniczak
Do tragicznego wypadku na drodze pomiędzy Chodzieżą a Wągrowcem doszło w czwartek, 3 września 2020 roku. Anna Karbowniczak była miłośniczką kolarstwa. Tego dnia wybrała się na trening. W okolicy Brzekińca doszło do wypadku z udziałem busa. Jego kierowca odjechał z miejsca zdarzenia.
W piątek popołudniu policja ogłosiła, że udało się odnaleźć busa, który uderzył w dziennikarkę. Kierowcę i samochód namierzono między innymi dzięki zapiskom z monitoringu.
- W sobotę na policję zgłosiła się kobieta i mężczyzna, byli pasażerami busa, który potrącił dziennikarkę. Zostali zatrzymani i przewiezieni na przesłuchanie – poinformował we wrześniu Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Krótko po zdarzeniu Maciej N. w rozmowie ze śledczymi tłumaczył, dlaczego odjechał z miejsca zdarzenia.
- Podczas przesłuchania twierdził, że uciekł, bo nie miał przy sobie prawa jazdy – informował we wrześniu 2020 roku przedstawiciel Prokuratury Okręgowej.
Aktualnie nie jest wyznaczony kolejny termin rozprawy w sprawie nieudzielenia pomocy Annie Karbowniczak przez Macieja N. i Oliwię P. Sąd będzie czekał na wpłynięcie opinii biegłych.
