Aktualizacja, 11.04.2023
Jak już pisaliśmy, policjanci zabezpieczyli zapis kamer monitoringu z okolic skrzyżowania, na którym doszło do tragedii. Teraz materiał ten będzie szczegółowo analizowany. Przesłuchano także świadków, w tym dwóch motocyklistów, jadących niedaleko zmarłego mężczyzny.
Śledztwo prowadzone jest w kierunku spowodowania śmiertelnego wypadku. Grozi za to kara więzienia od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Zgromadzony materiał dowodowy nie pozwolił jak na razie na przedstawienie komukolwiek zarzutów w związku z tragedią na ul. 10 Lutego. Kierowca skody, który zdaniem kilku świadków zdarzenia, w tym osób kontaktujących się z redakcją "Dziennika Bałtyckiego", mógł przyczynić się do wypadnięcia motocyklisty z drogi, został przebadany. Nie stwierdzono, aby był pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
O tym, czy ten mężczyzna, lub ktokolwiek inny, usłyszą zarzuty, zadecyduje m.in. zlecona przez prokuraturę opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych.
Ciało zmarłego motocyklisty poddane zostanie sekcji zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Gdańsku. Zabezpieczono też do badań technicznych motor, którym poruszał się, a także inny pojazd, biorący udział w zdarzeniu. Biegli orzekną, czy były sprawne.
Aktualizacja 10.04.2023 r.
Okoliczności wypadku są badane przez gdyńską policję pod nadzorem prokuratora.
- Najprawdopodobniej jutro [wtorek - przyp. red.] materiały pojawią się w prokuraturze. Wtedy będzie można powiedzieć coś więcej - informuje w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" prok. Mariusz Duszyński z gdańskiej prokuratury.
Tragiczny wypadek na ul. 10 Lutego w Gdyni.
Zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło do dyżurnego parę minut po godzinie 14:00. Według treści komunikatu motocyklista miał uderzyć w słup oświetleniowy na ul. 10 Lutego. Jak udało się ustalić za pomocą monitoringu, kierujący poruszał się razem z grupą motocyklistów.
ZOBACZ TAKŻE: W pomorskich powiatach niebezpiecznie na drogach i duża liczba ofiar. Zobacz mapę czarnych punktów drogowych w kraju
- Na miejsce zadysponowano dwa zastępy państwowej straży pożarnej. Oprócz tego policja i pogotowie też zjawiły się bardzo szybko - mówił oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni.
Czynności ratunkowe zostały rozpoczęte tuż po wypadku. Resuscytację krążeniowo-oddechową poszkodowanemu udzielały osoby postronne. Po przybyciu na miejsce państwowej straży pożarnej i zespołu pogotowia ratunkowego to służby kontynuowały te czynności. Po pewnym czasie odstąpiono od czynności. Mężczyzny nie udało się uratować.
Szczegółowe okoliczności oraz przyczyny tej tragedii bada policja.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wypadek w Kwidzynie na ul. Hallera. Kierujący Volvo nie ustąpił pierwszeństwa kierującemu motorowerem. Mężczyzna trafił do szpitala
