Dramat rozegrał się krótko po godzinie 14.30. Drogą powiatową od Jurkowic w kierunku Bogorii jechało ciężarowe volvo z naczepą, prowadzone przez 30-latka. Z przeciwka jechał ford mondeo z przyczepką. Na skrzyżowaniu doszło do wypadku.
- Wstępne ustalenia wskazują, że 65-letni kierowca forda, chcąc skręcić w lewo, wjechał wprost przed ciężarówkę jadącą z przeciwka. Samochody zderzyły się, ciężarówka zjechała do rowu i uderzyła w ogrodzenie - przekazywała na gorąco sierżant sztabowy Joanna Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
Po wypadku obaj kierujący wydostali się z aut o własnych siłach. Obaj byli trzeźwi. Kiedy dotarły pierwsze strażackie wozy okazało się, że dwaj ranni pasażerowie forda są uwięzieni w rozbitej osobówce.
- Na miejscu działało łącznie pięć naszych zastępów. Używając sprzętu hydraulicznego strażacy uwolnili mężczyzn z forda - przekazywał młodszy brygadier Jarosław Juszczyk, zastępca komendanta powiatowego staszowskiej straży pożarnej.
Młodszy z poszkodowanych: 37-latek, został zabrany do szpitala. Pogotowie zabrało również kierowcę osobówki. Na miejscu wypadku rozpoczęła się walka o życie starszego z wydobytych z wraku pasażerów: 61-latka. Akcja reanimacyjna trwała kilkadziesiąt minut. Na pomoc wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jednak życia mężczyzny nie udało się uratować. Droga w miejscu
wypadku jest całkowicie zablokowana.
