Takie posunięcie oznaczałoby przekroczenie kolejnej czerwonej linii i mogłoby bardziej wciągnąć USA i Europę w wojnę. Niedobory wojsk na Ukrainie osiągnęły punkt krytyczny, a jej sytuacja na froncie pogorszyła się. Dlatego Kijów zwrócił się do USA i NATO o pomoc w przeszkoleniu 150 000 nowych rekrutów.
Instruktorzy NATO na Ukrainie?
Jak dotąd Waszyngton mówił „nie”, ale generał Charles Q. Brown Jr., przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, powiedział, że rozmieszczenie instruktorów w NATO wydaje się nieuniknione.
Na razie, powiedział, wysiłki na Ukrainie naraziłyby „szkoleniowców NATO na ryzyko” i prawdopodobnie oznaczałyby podjęcie decyzji, czy do ich ochrony użyć cennej obrony powietrznej zamiast krytycznej infrastruktury ukraińskiej.
Brown przekazał informacje reporterom w czwartek w swoim samolocie lecącym na spotkanie NATO w Brukseli.
Jako część NATO Stany Zjednoczone byłyby zobowiązane na mocy traktatu sojuszu do pomocy w obronie przed atakiem na szkoleniowców, potencjalnie wciągając Amerykę w wojnę.
Biały Dom oświadczył, że nie rozmieści swoich żołnierzy, w tym szkoleniowców, na Ukrainie. Waszyngton nalega też, aby sojusznicy z NATO nie wysyłali swoich żołnierzy.
Dyskusję rozpoczął Macron
Jednak w lutym prezydent Emmanuel Macron powiedział, że „nie należy niczego wykluczać”, jeśli chodzi o wysłanie zachodnich wojsk na Ukrainę.
Rząd Estonii nie wykluczył możliwości wysłania wojsk na zachodnią Ukrainę w celu przejęcia pewnych ról, co mogłoby uwolnić wojska Kijowa i skierować je na front.
Szef litewskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis poparł stanowisko Macrona. „Nasi żołnierze przed wojną szkolili Ukraińców w na Ukrainie” – powiedział, dodając: „Powrót do tej tradycji może być całkiem wykonalny”.
Armia amerykańska już to zrobiła. Przeprowadziła szkolenie dla ukraińskich żołnierzy w Polsce, Niemczech i Stanach Zjednoczonych.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!