Operację wspiera Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przy oddziale IPN w Szczecinie. O planach usunięcia płaskorzeźby zamontowanej na ścianie, pod laterną (miejscem, w którym znajduje się światło) i balkonem widokowym kołobrzeskiej latarni, tuż po ataku Rosji na Ukrainie informowali wspólnie: prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska, przewodniczący Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przy oddziale IPN w Szczecinie Andrzej Ossowski i kierownik działu historii Kołobrzegu w MOP Robert Dziemba.
- Ta latarnia morska to miejsce symboliczne nie tylko dla Kołobrzegu, ale i dla całego Pomorza - przypomniał wtedy Ossowski. - Tym bardziej takie elementy narzucone przez system powinny zostać usunięte. Cieszy mnie inicjatywa muzeum i miasta, zwłaszcza że 30 metrów stąd (tuż obok latarni morskiej - przyp. red.) znajduje się pomnik kmdra Stanisława Mieszkowskiego, który był komendantem portu wojennego w Kołobrzegu po zakończeniu wojny, a następnie został zamordowany przez komunistów. Obok pomnika ofiary zbrodni komunistycznych mamy więc symbole systemu, który doprowadził do jego śmierci.
Prezydent Mieczkowska podkreśliła, że operacja będzie wymagała stosownych zgód i decyzji, bo zbudowana w 1947 r. latarnia morska jest zabytkiem. - Po zdjęciu płaskorzeźby będzie przygotowana nowa propozycja, która podkreśli doniosłą rolę żołnierza polskiego w walkach o Kołobrzeg - mówiła.
Przymiarki do usunięcia komunistycznych symboli z latarni podejmowane były już dwa lata wcześniej. - Jednak ustawa dekomunizacyjna nie przewidywała dekomunizacji samych zabytków - wyjaśnia Robert Dziemba z Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
Do tego spodziewano się protestów ambasady rosyjskiej, bo latarnia uchodziła początkowo za pomnik wielkiej wojny ojczyźnianej. Atak Rosji na Ukrainę zdecydowanie przyśpieszył działania. Wymagały jednak opracowania planu prac konserwacyjnych, znalezienia wykonawcy z uprawnieniami, również do prowadzenia robót na wysokościach. I oczywiście pozwolenia ze strony konserwatora zabytków.
Przewidywano, że koszt całej operacji może sięgnąć 100 tys. zł. I tu niespodzianka: toruńska firma StonelLAB Konserwacja Zabytków zdekomunizuje latarnię za 51 tys. 660 zł. Trudnością będzie nie tylko wysokość, na której trzeba będzie działać, ale i nieznany stan techniczny elewacji i jej trwałość - przy budowie latarni używano do zaprawy murarskiej piasku z plaży. Po wykonaniu zadania odsłonięte miejsce ma być uzupełnione (w razie ubytków) i zakonserwowane.
Także w innych miastach regionu usuwane są ślady po zbrodniczym systemie. W Białym Borze nie ma już pomnika wdzięczności Armii Czerwonej. Obelisk został wiosną tego roku zdemontowany. Pomnik ocalał po przemianach ustrojowych i ustawie dekomunizacyjnej sprzed ośmiu lat, choć pozbawiony został przez mieszkańców Białego Boru czerwonej gwiazdy jeszcze w latach 90. XX w. Na mocy porozumienia z IPN wykonane zostały prace demontażowe, a wkrótce na miejscu pomnika upamiętnione zostaną ofiary hitleryzmu i komunizmu.
W Szczecinku w ramach ustawy przemianowanych zostało m.in. kilka ulic (Bohaterów Stalingradu na Pileckiego, a Kruczkowskiego na Miłosza), ze Sławna w 2019 r. ze skweru znajdującego się między ulicą Kopernika a Matejki wywieziony został czołg T-34. Eksponat trafił do prywatnego muzeum w Malechowie.
