O zdarzeniu, do jakiego doszło na tak zwanych "białych domach", służby ratownicze zostały powiadomione kwadrans po godzinie 22. Z dotychczasowych, wstępnych ustaleń wynika, że 61-letni mieszkaniec jednego z mieszkań na dziewiątym pietrze (przed laty zaadaptowanego z suszarni), wyskoczył lub wypadł. Mężczyzna spadł na blaszany daszek na wysokości pierwszego piętra.
W wyniku upadku z wysokości kilkunastu metrów mężczyzna doznał bardzo poważnego urazu głowy oraz obrażeń wewnętrznych. Po przybyciu na miejsce reanimacje podjęli strażacy, którzy na daszek weszli przez jedno z mieszkań. Makabryczny widok zasłonili parawanem, jednak podejmowane przez nich działania sąsiedzi obserwowali z balkonów wyższych pięter.
Próba reanimacji okazała się bezskuteczna, lekarz stwierdził zgon. Przyczyny śmierci ustalają policjanci, którzy pod nadzorem prokuratora zabezpieczali ślady.
