Tragiczny wypadek w Tarnobrzegu. Na osiedlu Sobów w stawie utopiło się dziecko

Tragedia na osiedlu Sobów w Tarnobrzegu. Nie żyje 12-letni chłopiec, który wybrał się na ryby nad staw

Wezwanie na miejsce tragicznego zdarzenia przy ulicy Bema na osiedlu Sobów w Tarnobrzegu służby ratunkowe otrzymały w poniedziałek 21 sierpnia przed godziną 11.

W stawie znaleziono nastolatka. Pomimo wysiłków służb ratowniczych 12-letni chłopiec zmarł -

przekazała Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu. Nie udało się przywrócić funkcji życiowych dziecku. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji 12-letni chłopiec wybrał się nad staw z zamiarem łowienia ryb.

Na miejscu pracowali policjanci, prokurator oraz służby ratownictwa medycznego. Do pomocy wezwano załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pomimo podjętej reanimacji życia chłopca nie udało się uratować.

Babcia mówiła do niego: "Proszę cię, nie jedź, zostaw te wędki"

Mieszkańcy Sobowa są wstrząśnięci niewyobrażalną tragedią. Doszło do niej w centrum osiedla, na starym zarośniętym stawie, który dziesiątki lat temu służył do celów przeciwpożarowych. Latem dzieci przychodzą tu na ryby, a zimą grają w hokeja na zamarzniętej tafli. W wakacje można tu spotkać młodych amatorów wędkowania.

Jak powiedział nam dziadek zmarłego chłopca jego wnuk często przychodził nad ten staw, żeby z kolegami łowić ryby. W poniedziałek rano też się tu wybrał.

- Przyszedłem po dzieci, żeby je do swojego domu przyprowadzić, bo rodzice w pracy. Bartek wziął rower i szybko wyrwał do przodu. Zanim doszedłem do domu z jego siostrzyczką już go nie było, był na stawie. Babcia, żona moja, mówiła do niego „proszę cię, nie jedź, zostaw te wędki”. Potem słyszałem, jak karetki wyły, ale nawet nie przypuszczałem, że chodzi o mojego wnuka…

- mówi starszy mężczyzna.

Nie wiadomo, jak doszło do tragedii, bo nie ma jej świadków. Od mieszkańców wiemy, że dzieci, które przyszły nad staw po godzinie 10, zobaczyły stojący rower i chłopca pod wodą. Zaalarmowały dorosłych, a ci rozpoczęli reanimację, którą potem przejęli ratownicy. Resuscytacja trwała 2 godziny. Lekarze i ratownicy zrobili wszystko, co tylko było można, żeby przywrócić życie chłopcu.

Śledztwo, które prowadzi Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu ma wyjaśnić dokładne okoliczności i przyczyny tragedii. Późnym popołudniem strażacy zakończyli przeszukiwanie zbiornika, aby sprawdzić, czy ktoś jeszcze nie znajduje się w stawie.

Rodzina dwunastolatka została objęta pomocą psychologiczną.

Wideo