Śledczy ustalili, że Czarna Perła, która 14 lipca zderzyła się z pogłębiarką, nie zachowała właściwego toru, który umożliwiłby bezpiecznie przepłynięcie obok niej. W momencie zdarzenia na statku przebywało 112 pasażerów i członkowie załogi. W wyniku wypadku ucierpiało siedem osób, w tym 12-miesięczne dziecko.
U sternika i mechanika Czarnej Perły badanie alkomatowe wykazało, że mieli w niej ok. 0,4 promila alkoholu. Obaj mężczyźni zostali zwolnieni z pracy. Pierwszy z nich usłyszał również zarzut z art. 173 par. 1 Kodeksu karnego. Jego niefrasobliwość "sprowadziła katastrofę w ruchu wodnym, zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach", za co grozi mu do 10 lat więzienia. Ponieważ nie byli oni w stanie wskazującym na spożycie nie ma tu dodatkowego zarzutu dotyczącego kierowania pod wpływem alkoholu. Na razie nie podjęto decyzji, co do zastosowania ewentualnych środków zapobiegawczych.
Właściciele statku Czarna Perła w opublikowanym w social mediach oświadczeniu, przeprosili za swoich pracowników oraz zapewnili, że załogę obowiązuje całkowity zakaz alkoholu w czasie pracy.
Kolizja statków w Gdańsku z udziałem „pirackiej” Czarnej Per...
- W zaistniałej sytuacji zawiódł czynnik ludzki, a wyrywkowe badania trzeźwości załogi nie zadziałały - tłumaczą. - Jednocześnie podkreślamy, że pozostała część załogi oraz obsługa wypełniają swoje obowiązki na najwyższym poziomie i pracują z pełnym zaangażowaniem, by zapewnić Państwu udany i bezpieczny pobyt na pokładzie naszej jednostki.
Firma podkreśliła, że w związku z tym incydentem wdrożą dodatkowe procedury dotyczące bezpieczeństwa.
Masz informacje? Redakcja Dziennika Bałtyckiego czeka na #SYGNAŁ
