W poniedziałek działacze partii Wolność zorganizowali happening obok jednej z białostockich galerii. Rozłożony został stolik pod hasłem „Strefa wolnego handlu w niedzielę”. Przygotowano też ulotki z hasłami nawołującymi do zniesienia zakazu handlu w niedzielę. Ten już obowiązuje. Pierwszą niedzielę bez handlu mieliśmy wczoraj, 11 marca. Za niecały tydzień 18 marca sklepy też będą zamknięte. Zgodnie bowiem z ustawą handlować można pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca.
Dla partii Wolność to działanie antywolnościowe, które uderza m.in. w młodych ludzi dorabiających sobie w weekendy.
- Teraz są skazani albo na utrzymanie rodziców albo rezygnację ze standardów, które mieli do tej pory. Drugi skutek tej ustawy to chaos prawny. Widzimy, że galerie są przerabiane na dworce. Są robione kasy z biletami, dzięki czemu galeria może nadal działać. Na jednej ze stacji paliw został otwarty sklep mięsny. Widać, że Polacy potrafią sobie radzić z bublami prawnymi - mówi Paweł Gonczaruk.
Dodaje, że Polska ciągle jest krajem na dorobku. Jeżeli będziemy zakazywać handlu w niedzielę, nigdy nie dogonimy krajów Europy Zachodniej.
Niedziele handlowe 2018 KALENDARZ POBIERZ ONLINE. Sprawdź ka...
KALENDARZ NIEDZIEL HANDLOWYCH 2018. POBIERZ GOTOWY DO WYDRUKU
Załączone pliki:
Na niekonsekwencję nowego prawa zwrócił uwagę Marcin Sawicki, wiceszef partii Wolność w Białymstoku.
- Dlaczego połowa m.in. galerii Jurowieckiej jest cały czas otwarta, dlaczego mogą być otwarte, kina, cukiernie, małe sklepiki osiedlowe. Mało tego. Inspekcja pracy też w niedzielę pracuje - wymienia Marcin Sawicki.
- Ustawa dzieli Polaków na lepszych i gorszych. Pracownicy stacji paliw, restauracji, kawiarni będą musieli pracować. pracownicy wielkich marketów - nie - dodaje Paweł Gonczaruk. Jego partia przygotowała już projekt ustawy, która odwołuje zakaz handlu w niedzielę.
Zobacz też:
Popek startuje na posła. Chce kandydować z ramienia Partii Wolność Korwin-Mikkego