Strajk górników
Ponad 10 godzin, najpierw w szerokim, a potem od godziny 22.00 w ścisłym gronie, pracowała grupa negocjatorów - związkowców i delegacji rządowej, by wypracować wspólne stanowisko dotyczące postulatów górniczych związków zawodowych, które chcą zmian w planach polityki energetycznej i klimatycznej rządu, bo - ich zdaniem - realizacja założeń programów doprowadzi nie tylko do likwidacji górnictwa, ale innych branży działających w regionie. Po godzinie 22.00 znów spotkali się wszyscy i wspólnie zastanawiali się, czy zaakceptować komunikat z rozmów, przygotowany przez wąską grupę liderów.
Ostatecznie poinformowano, że kolejna tura rozmów rozpocznie się w środę, 23 września, o godzinie 14.
Wtorkowy maraton obfitował w wiele przerw, a ich atmosfera, jak powiedział nam jeden ze związkowców, przypominała sinusoidę.
- Raz było bliżej, a raz dalej porozumienia w określonych sprawach - stwierdził Wacław Czerkawski, jeden z liderów związkowych.
W sumie tylko naiwni mogli sądzić, że w ciągu jednego dnia da się wypracować tak wielowątkowe porozumienie. Związkowcy cofnęli się w swych żądaniach, bo już nie wymagają obecności premiera Mateusza Morawieckiego, który jako poseł ze Śląska powinien czuć się moralnie zobowiązany do udziału w rozmowach.
Nie przeocz
Jak zapowiedział Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, związkowcy będą rozmawiać do oporu. Dodał, że są pewne ustalenia, ale trzeba się nad nimi pochylić i je przeanalizować.
Górnicze protesty wciąż trwają, a zapowiadana na piątek, 25 września demonstracja w Rudzie Śląskiej nadal ma się odbyć.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
