Protest kobiet w Łodzi
Przyszli z transparentami z takimi hasłami jak: Piekło kobiet trwa, Chcecie piekło, to je wam damy. Na ul. Piotrkowską przyjechały radiowozy policyjne, w pasażu pojawili się funkcjonariusze. Zaczęli legitymować i spisywać dane kilkunastu osób.
- Powiedziano nam, że bierzemy udział w nielegalnym zgromadzeniu – mówiły dwie młode kobiety, które zostały spisane.
W chwili gdy rozległy się okrzyki i muzyka rozpoczynające protest, organizatorzy zostali otoczeni przez funkcjonariuszy. Jeden z organizatorów argumentował, że konstytucja gwarantuje obywatelom wolność zgromadzeń i prawo do protestu.
Atmosfera zrobiła się nerwowa. Po kilku minutach uczestnicy wyruszyli z pasażu Schillera i dalej przeszli ulicami Łodzi.
