Protest przed siedzibą PiS w Katowicach. To reakcja na wyrok TK ws. aborcji
22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z powodu dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu – to jeden z trzech przypadków, w których polskie prawo dopuszcza legalną aborcję – jest niezgodna z konstytucją. Wniosek do TK w tej sprawie złożyła grupy posłów prawicy.
W odpowiedzi na wyrok Trybunału już wczoraj w kilku miastach w Polsce odbyły się spontaniczne protesty. Kolejne, już w znacznie większej skali, odbywają się w piątek, 23 października.
W Katowicach demonstrację pod hasłem „Pogrzeb Praw Kobiet” zwołała na godzinę 18. Partia Razem. Miejsce protestu wybrano nieprzypadkowo: ulica Warszawska 6. To tu mieści się lokalny oddział Prawa i Sprawiedliwości. Już po południu na chodniku przed kamienicą pojawiły się napisy „Moje ciało, moja sprawa” oraz „Wolność kobiet”. Natomiast o godzinie 18. zaczęli gromadzić się tu przeciwnicy zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Wśród nich kobiety i mężczyźni, młodzi i starsi. Wielu z transparentami.
Kliknij poniżej i zobacz zdjęcia
- „Martwa rodzić dzieci nie będę”; „Dość ciosów poniżej pasa”; „Piekło kobiet”; „Kto mieszka w Polsce ten się w cyrku nie śmieje”; „Rząd na bruk"; Zachowaj dystans od mojej macicy"; "Kobieta też człowiek" - to niektóre z haseł, jakie przynieśli ze sobą.
Z Warszawskiej protest przeniósł się na schody archikatedry. W demonstracji wzięło udział około 1000 osób
Przed wejściem do siedziby PiS zapalono kilkadziesiąt zniczy. Z minuty na minutę ludzi na Warszawskiej przybywało, w końcu zajęli ulicę na całej szerokości od rynku aż do ul. Mielęckiego. Stanęły tramwaje. Przybywało zresztą nie tylko protestujących, ale również policji, która wyrywkowo legitymowała zebranych.
- To jest skandal, co wczoraj się stało. Nie mogłam tu nie być. Nie kiedy grupa starych dziadów wtrąca się do spraw, które ich nie dotyczą – mówiła Kamila z Katowic. - Mamy maseczkę, staramy się zachować dystans, generalnie unikamy zgromadzeń, ale to – dziś to co innego. Nie wyobrażam sobie, jak moglibyśmy tu nie przyjść – tłumaczyła Monika, która na protest przyszła z mężem.
Strajk kobiet w Katowicach. Tłumy przeciwników zaostrzenia u...
Zebrani mieli maseczki, ale o dystansie nie było mowy. Po kilkudziesięciu minutach i kilku ostrych słowach pod adresem rządu, policji i kościoła ruszyli z Warszawskiej w kierunku archikatedry Chrystusa Króla. Wejścia do świątyni bronili policjanci prewencji, ale na schodach poniżej protestujący zapalali kolejne znicze i ustawili się na placu przed kościołem.
- Dzięki partii rządzącej, przy pomocy Ordo Iuris Trybunał Konstytucyjny zorganizował pogrzeb praw Kobiet. Ta zmiana przyniesie tragedie i cierpienie. Bezpośrednio odpowiedzialni będą posłowie wnioskodawcy PiS i osoby dziś orzekające. Nie możemy przyglądać się temu biernie – przekonywali organizatorzy.
Choć policja z głośników przypominała o epidemii, zakazie gromadzenia się oraz obowiązujących obostrzeniach i ostrzegała, że jeżeli te będą łamane, funkcjonariusze będą interweniowali, to ostatecznie protest przebiegał bez większych incydentów. I zakończył się około godz. 20.
A tymczasem wieczorem siostra Małgorzata Chmielewska zamieściła na swoim Facebooku ważne przesłanie:
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
