Przez internetowe portale przetacza się fala hejtu wobec nauczycieli i ich protestu.
CZYTAJ TEŻ: Startuje egzamin ósmoklasisty. Sprawdź przykładowe arkusze
Teksty i komentarze pełne są obraźliwych uwag i bulwersujących informacji. Jak się z tym czują?
- Dostałam obywatelski policzek - mówi Magda, nauczycielka. - Najbardziej boli to, że nie tylko od rządu, ale także od właściwie nie wiadomo kogo: czy to piszą rodzice, którzy naprawdę nie wiedzą, co się dzieje? - pyta rozgoryczona.
Internet puchnie od doniesień, że inny będzie czas tegorocznych wakacji, że w czasie wakacji odrabiane będą stracone godziny lekcyjne, że ich „zastępcom” w komisjach płaci się 450 - 600 zł dniówki.
- To nieprawda - prostuje zastępca prezydenta Lublina, Mariusz Banach. - Pedagodzy z innych szkół są oddelegowywani nieodpłatnie, w ramach swoich wynagrodzeń.
Lubelskie kuratorium prostuje kolejną plotkę, o rzekomym zbieraniu przez kuratorów oświaty danych osobowych strajkujących nauczycieli.
Kurator Teresa Misiuk oświadczyła, że nie zobowiązywała żadnego dyrektora szkoły do przekazywania takich informacji i że cytowane przez media wypowiedzi prezesa ZNP Sławomira Broniarza oraz prezes bialskiego okręgu ZNP Teresy Sidoruk są nieprawdziwe.
- W piątek dostaliśmy od dzieci bombonierkę - mówi jedna ze strajkujących nauczycielek. - Są z nami, tak jak my z nimi. Nie damy się zastraszyć i zgnoić.
ZOBACZ TEŻ: Solidarni z nauczycielami i nauczycielkami
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
