Basen w zniszczonym przez wojnę Aleppo? Wielu osobom ten pomysł może się wydać fanaberią. - Nie jest to wymysł - zastrzega Tomaszem Węgrzyn, koordynator akcji. - Nie chcemy wybudować basenu, żeby ludzie mogli przyjść w niedzielę i poopalać się. Pomysł wyszedł od ojca Firasa Luftiego, franciszkanina z Aleppo, który zajmuje się potrzebującymi, głównie chrześcijanami. Dziennie do jego klasztoru przychodzi około 500 osób, jest dużo małych dzieci. Franciszkanin, razem z wolontariuszami, prowadzi terapię opartą o sport przy wykorzystaniu basenu. Natomiast nieckę, którą mają do dyspozycji, nie można nazwać basenem. Stąd pomysł, żeby biednym dzieciom z Syrii, dać namiastkę normalności - tłumaczy.
WIĘCEJ: Chcemy wybudować basen dla dzieci z Aleppo
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
ZOBACZ TEŻ: W zrujnowanym Aleppo życie powoli wraca do normy