Incydent miał miejsce w niedzielę, kiedy grupa północnokoreańskich żołnierzy przekroczyła wojskową linię demarkacyjną w DMZ, podała agencja prasowa Yonhap, powołując się na oświadczenie Połączonych Szefów Sztabów (JCS). Według JCS południowokoreańscy żołnierze nadawali ostrzeżenia i strzelali w powietrze, a północnokoreańscy żołnierze wrócili na swoją stronę silnie ufortyfikowanej granicy.
Do incydentu doszło w obliczu zwiększonego napięcia między obiema Koreami po tym, jak Pjongjang wysłał przez granicę ponad 1000 balonów wypełnionych śmieciami, a Korea Południowa wznowiła transmisje propagandowe, które wstrzymała w 2018 roku.
Siostra Kima grozi
Kim Yo Jong, potężna siostra przywódcy Kim Dzong Una, powiedziała, że transmisje mogą sprowokować „kryzys konfrontacji”. - To preludium do bardzo niebezpiecznej sytuacji - powiedziała w oświadczeniu przekazanym przez państwowe media.
Korea Północna jest niezwykle wrażliwa na transmisje z głośników w Seulu, ponieważ obawia się, że takie wiadomości mogą zdemoralizować wojska frontowe i mieszkańców, a ostatecznie osłabić władzę Kim Dzong Una, twierdzą analitycy. W 2015 r., kiedy Korea Południowa wznowiła transmisje po długiej przerwie, Korea Północna wystrzeliła pociski artyleryjskie przez granicę, co skłoniło Koreę Południową do odpowiedzi i doszło do wymiany ognia. Nie odnotowano żadnych ofiar.
źr. Al Jazeera
