Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godz. 15 przy ul. Sikorskiego w Myszkowie. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że w kierunku jadącego fiata oddano strzały, w wyniku czego uszkodzone zostały 2 szyby i dach wartości tysiąca złotych. W pojeździe oprócz 85-letniego kierowcy podróżowała także jego 20-letnia wnuczka.
- Oboje nie potrzebowali pomocy lekarskiej. Policjanci rozpoczęli poszukiwania osób mogących mieć związek z tym zdarzeniem. Do akcji wkroczyli interweniujący mundurowi, którzy szybko ustalili, że strzały padły prawdopodobnie z mieszkania 55-letniego mieszkańca osiedlowego bloku - mówi Barbara Poznańska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie.
Śledczy weszli do mieszkania i zastali tam pijanego 55-latka. Mężczyzna od razu przyznał się do winy i wydał policjantom pistolet pneumatyczny tzw. wiatrówkę, którą przechowywał w szufladzie. Mieszkaniec Myszkowa został zatrzymany w policyjnym areszcie. Gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty i przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. Teraz grozi mu nawet 5 lat więzienia.
6 lutego doszło też do ostrzelania trolejbusu w Tychach. [CZYTAJ WIĘCEJ]
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ