Strzały w Gorzowie. Konwojentom uciekał więzień zakładu karnego

- Przy ul. Walczaka doszło do strzelaniny - zaalarmowała nas w poniedziałek, 7 listopada, Czytelniczka z Gorzowa. Te informacje potwierdza nam rzecznik służby więziennej.Do zdarzenia doszło niedaleko kompleksu szpitalnego przy ul. Walczaka w Gorzowie. - Słyszałam strzały, widziałam biegnących ludzi. Wszystko wyglądało bardzo groźnie - mówi nam Czytelniczka, która widziała całe zajście. Zobacz też: Gorzów: Policyjny pościg i strzały na osiedluCo właściwie się stało? - W godzinach porannych jeden z osadzonych był doprowadzony przez funkcjonariuszy służby więziennej na kontrolę lekarską. Po zakończonej kontroli, w czasie eskortowania do samochodu, zaczął uciekać - mówi Piotr Melinis, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Gorzowie Wlkp. Wtedy funkcjonariusze wezwali osadzonego do zatrzymania się. Ten nie reagował. Dwóch funkcjonariuszy oddało strzały ostrzegawcze. Osadzony zatrzymał się, ani on, ani postronne osoby nie doznały żadnych obrażeń - mówi P. Melinis.Funkcjonariusze byli przygotowani na taką sytuację. Mieli przy sobie broń, ponieważ osoba, którą eskortowali, mogła być niebezpieczna. Teraz wewnętrzne postępowanie wyjaśni okoliczności użycia przez funkcjonariuszy broni palnej. Miejsce, gdzie oddano strzały, zabezpieczyła policja.Zobacz też: Strzały, wybuchy i ranni. Ćwiczenia były tak realistyczne, że ludzie dzwonili na policję (wideo, zdjęcia)
- Przy ul. Walczaka doszło do strzelaniny - zaalarmowała nas w poniedziałek, 7 listopada, Czytelniczka z Gorzowa. Te informacje potwierdza nam rzecznik służby więziennej.
Do zdarzenia doszło niedaleko kompleksu szpitalnego przy ul. Walczaka w Gorzowie. - Słyszałam strzały, widziałam biegnących ludzi. Wszystko wyglądało bardzo groźnie - mówi nam Czytelniczka, która widziała całe zajście.
Co właściwie się stało? - W godzinach porannych jeden z osadzonych był doprowadzony przez funkcjonariuszy służby więziennej na kontrolę lekarską. Po zakończonej kontroli, w czasie eskortowania do samochodu, zaczął uciekać - mówi Piotr Melinis, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Gorzowie Wlkp. Wtedy funkcjonariusze wezwali osadzonego do zatrzymania się. Ten nie reagował. Dwóch funkcjonariuszy oddało strzały ostrzegawcze. Osadzony zatrzymał się, ani on, ani postronne osoby nie doznały żadnych obrażeń - mówi P. Melinis.
Funkcjonariusze byli przygotowani na taką sytuację. Mieli przy sobie broń, ponieważ osoba, którą eskortowali, mogła być niebezpieczna. Teraz wewnętrzne postępowanie wyjaśni okoliczności użycia przez funkcjonariuszy broni palnej. Miejsce, gdzie oddano strzały, zabezpieczyła policja.