Studentka z Ameryki skarży Uniwersytet Medyczny w Poznaniu

Karolina Koziolek
Nkechi Monica Ukeekwe studia miała skończyć kilka lat temu. Uważa, że część jej problemów wynika z personalnych uprzedzeń
Nkechi Monica Ukeekwe studia miała skończyć kilka lat temu. Uważa, że część jej problemów wynika z personalnych uprzedzeń Karolina Koziolek
Nkechi Monica Ukeekwe prawie dziesięć lat temu przyjechała do Poznania z Waszyngtonu na studia dla obcokrajowców na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu. Do tej pory nie ma dyplomu. Skierowała do sądu sprawę przeciwko uczelni. Złożyła także doniesienie do prokuratury na jednego z prorektorów.

Sama Monica przyznaje, że nie jest bez winy. Na drugim roku nie udało się jej zaliczyć bardzo ważnego egzaminu z patologii u prof. Wiesławy Biczysko. Mimo braku zaliczenia przedmiotu uczelnia pozwoliła jej dalej studiować i naliczała opłaty za kolejne semestry.

- Przyzwolenie na dalsze studia było bezzasadne, skoro z powodu niezdanej patologii nie mogę dostać dyplomu. Dlaczego uczelnia wcześniej nie zapowiedziała, że taki będzie scenariusz, tylko przyjmowała niemałe pieniądze za kolejne lata studiów - żali się Monica.

Z jej relacji wynika, że ostatecznie po spotkaniu z rektorem pozwolono jej podejść do egzaminu jeszcze raz. Niestety, dziewczyna znowu go nie zdała. - Byłam rozżalona, bo inni mogli powtarzać ten blok zajęć, a dopiero później podejść do egzaminu. Mi na to nie pozwolono, bo prowadząca zajęcia stwierdziła, że jestem mało inteligentna - twierdzi Monica. I dodaje, że na tym etapie chciała zrezygnować z dalszych studiów i wrócić do Stanów, by tam uzupełnić edukację.

- Poprosiłam o podsumowanie moich ocen i przesłanie do ECFMG, amerykańskiej instytucji nadzorującej polską uczelnię - opowiada.

Ku jej zdziwieniu na zestawieniu brakowało jej ocen z ostatniego, czyli czwartego roku studiów oraz informacja jakoby nie zaliczyła sześciu przedmiotów.

Sprawę wyjaśniali Amerykanie. Prorektor Uniwersytetu Medycznego przyznał wówczas, że był to błąd uczelni. Teraz dziewczyna oskarża go o celowe sfałszowanie dokumentacji.

- Wcześniej, kiedy stanowczo chciałam wyjaśnić swoje sprawy, miał mi za złe, że angażuję w to zbyt wielu ludzi, zbyt wielu prawników. Uważam, że zaszkodził mi ze względów osobistych - mówi.
24 lutego Monica złożyła w prokuraturze doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prorektora.

Piotr Kotlarski, zastępca prokuratora rejonowego prokuratury Grunwald Jeżyce potwierdza, że doniesienie wpłynęło.

- Nadaliśmy sprawie bieg. Policja przesłucha świadków i zabezpieczy dokumentację. Zostanie powołany biegły z zakresu systemów informatycznych - informuje prokurator, by zaraz dodać, że to nie przesądza o winie prorektora.

Uczelnia, podobnie jak oskarżony prorektor, na tym etapie nie udziela wyjaśnień. Potwierdza tylko, że Monica nie ukończyła studiów na Uniwersytecie Medycznym, a historia nie jest tak jednoznaczna, jak przedstawia ją Amerykanka.

- Sprawa jest zawiła i wielowątkowa. W tej chwili jej nie komentujemy - mówi prof. Marek Ruchała, rzecznik uczelni.
Dziewczyna nie mówi po polsku, pomaga jej poznański prawnik, który tłumaczy, że w sądzie administracyjnym niebawem rozpocznie się proces odnośnie procedur stosowanych przez uczelnię.

- Powołujemy się na przepisy, wg których pani Ukeekwe ma prawo do jeszcze jednego egzaminu z patologii - tłumaczy mec. Paweł Szwarc.

Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu uczelnia powołała komisję w sprawie mobbingu, o co został posądzony przez studentów ten sam profesor, którego teraz oskarża Monica Ukeekwe. Komisja ma zakończyć pracę za tydzień.

Wybrane dla Ciebie

Pociął Killera nożem. Pies potrzebuje pieniędzy na rehabilitację!

Pociął Killera nożem. Pies potrzebuje pieniędzy na rehabilitację!

Szaleniec za kierownicą wpadł w grupę ludzi. "Polował" na żonę i córkę?

Szaleniec za kierownicą wpadł w grupę ludzi. "Polował" na żonę i córkę?

Wróć na i.pl Portal i.pl