Bitwa Warszawska 1920 roku spowodowała wielkie straty po stronie Polskiej, wynosiły one ok. 4,5 tys. zabitych, 22 tys. rannych i 10 tys. zaginionych. Jeśli chodzi o straty jakie ponieśli Sowieci - nie są one dokładnie znane. Przyjęło się, że poległych lub ciężko rannych zostało ok. 25 tys. żołnierzy Armii Czerwonej, do polskiej niewoli trafiło 60 tys.
Prezydent Duda wyraził przekonanie, że współcześnie polscy żołnierze są gotowi bronić swojego kraju i nieść pomoc sojusznikom.
Wysoka cena wolności
Prezydent podkreślił, że większość odwiedzających w przeddzień Święta Wojska Polskiego wojskowe Powązki, to żołnierze, którzy przychodzą, "by pochylić głowę nad grobami swoich poprzedników, którzy walczyli i zwyciężyli, ale polegli".
Dowódcy przyprowadzają tutaj żołnierzy także po to, żeby zobaczyli, jaka jest cena wolności i niepodległości, żeby to nie było tylko abstrakcją - że żołnierz służy po to, by bronić ojczyzny
– mówił prezydent przy Pomniku Poległych w 1920 roku.
Jak są dziesięciolecia pokoju wydaje się, że służba w wojsku to w zasadzie normalna praca, może nawet w lepszych warunkach. Dopiero kiedy człowiek sobie uświadom, po co ta służba wojskowa jest, to zaczyna ona być poważna
– dodał.
Przypomniał, że udało się wtedy stworzyć milionową armię, do której zgłosili się nie tylko doświadczeni żołnierze, ale i młodzi ludzie bez przeszkolenia.
A jednak poszli, poszli i zwyciężyli. W samej bitwie warszawskiej 4,5 tys. z nich zginęło na pewno, bo 10 tysięcy zostało niezidentyfikowanych i zaginionych 22 tysiące rannych. To jest cena, którą Rzeczpospolita płaciła, żeby powstać z popiołów, z martwych i przetrwać najtrudniejsze momenty
– powiedział Andrzej Duda.
Polski nadal trzeba bronić
Kiedy patrzymy na tych, którzy przybyli do nas z Ukrainy uciekając przed wojną, gdy wiemy, że tam obrona ojczyzny przynosi śmierć, że to nie jest żart nawet w XXI bronić niepodległości będąc żołnierzem, idąc na ochotnika do wojska
– mówił.
Dodał, że żołnierze 1920 r. "bronili Polski przed bolszewizmem, dziczą, okrucieństwem, gwałtem, przed śmiercią, przed niewyobrażalnym bestialstwem, jakie niosła sowiecka armia".
Wszyscy wiecie, że niewiele się zmieniło
– powiedział.
Zapewnił, że nie wątpi, iż "polski żołnierz przychodzi uklęknąć przy grobie swojego pradziadka, dziadka, tego, który służył ojczyźnie przed nim, (…) sam również jest gotowy służyć ojczyźnie i swoim rodakom aż do śmierci".
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że także dzisiaj polski żołnierz służy z pełną odpowiedzialnością i gotowością obrony każdej piędzi polskiej ziemi, gotowością niesienia także pomocy naszym sąsiadom, jeżeli wezwie go ojczyzna
- oświadczył prezydent.
Po apelu poległych prezydent złożył wieniec na cmentarzu prawosławnym przed Pomnikiem Żołnierzy Ukraińskiej Republiki (UNR) poległych w walkach o niepodległość Ukrainy i w wojnie polsko-bolszewickiej.
mm
Źródło:
