Spis treści
Syn prezydenta USA przyznał się do winy
Po 11 godzinach przesłuchania, a także wcześniejszych długich przepychankach prawników, Hunter Biden, syn urzędującego prezydenta USA Joe Bidena, przyznał się do stawianych mu zarzutów.
– Czy potwierdza pan, że popełnił pan każde z przestępstw, które zawarto w akcie oskarżenia – spytał go prowadzący sprawę sędzia Mark Scarsi.
– Tak – odpowiedział Biden.
O co jest oskarżony Hunter Biden?
Jak informują amerykańskie media, syn amerykańskiego przywódcy jest oskarżony o to, że przez cztery lata unikał zapłacenia 1,4 mln dolarów podatków. W tym samym czasie miał wydawać „setki tysięcy” na rozmaite uciechy, takie jak drogie samochody, ubrania, narkotyki, prostytutki i luksusowe hotele.
Według prokuratorów, syn prezydenta miał otrzymywać „miliony dolarów” z zagranicznych firm na Ukrainie, w Chinach i Rumunii, za „niemal brak pracy”.
Sędzia Scarsi poinformował, że Bidenowi grozi do 17 lat więzienia i 1,35 mln dolarów grzywny.
Choć początkowo nie przyznawał się do winy, to w czwartek doszło do przełomu w sprawie. Prawnicy reprezentujący Bidena poinformowali, że jest on gotów na ugodę.
Wystawne życie syna Joe Bidena
Dzięki przyznaniu się do winy, syn prezydenta uniknie długiego procesu, w którym do opinii publicznej mogłyby wypłynąć informacje o jego uzależnieniu od narkotyków czy też międzynarodowych biznesach. Prokuratorzy chcieli wezwać ponad 20 świadków, w tym byłą żonę oskarżonego oraz jego siostrę.
Prawnik Bidena, Abbe Lowell, poinformował, że zdecydował się on na ugodę, gdyż „chce chronić swoich bliskich”.

– Hunter postawił dziś swoją rodzinę na pierwszym miejscu, to było ważne i pełne miłości działanie – mówił adwokat.
Odmówił jednocześnie odpowiedzi na pytanie o to, czy doszło do rozmowy z prezydentem ws. ewentualnego ułaskawienia. W lipcu Joe Biden wykluczył możliwość zastosowania prawa łaski wobec swojego syna.
W czerwcu Hunter został uznany winnym nielegalnego posiadania broni.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl
Źródło: ABC News