System rekrutacji jest do poprawki. Czy na uczelnie wyższe, szczególnie medyczne, wrócą egzaminy wstępne?

Katarzyna Gruszczyńska
Wojciech Arkuszewicz
Na studia dostają się osoby, które maturę zdawały w latach, gdy jej stopień trudności był niższy, a nie osoby, które uzyskały w bieżącym roku świetne wyniki. Maturzyści wysyłają skargi do Rzecznika Praw Obywatelskich na system rekrutacji na studia wyższe - głównie uczelnie medyczne.

Przyczyną tego zamieszania jest zmiana, w wyniku której od 2015 roku na świadectwie maturalnym pojawia się nie tylko wynik procentowy - absolwent szkoły średniej otrzymuje dodatkowo wynik w centylach. To miał być gest w stronę uczelni, by ułatwić im wyłonienie najlepszych kandydatów, jednak te nie chcą uwzględniać wyników w centylach.

Rozwiązanie, które miało pomóc uczelniom, okazuje się bardzo kontrowersyjne i wzbudza spore emocje zarówno u absolwentów szkół średnich, jak i przedstawicieli uczelni.

- Choć uczelnie wyższe posiadają dużą autonomię, także w zakresie określania warunków rekrutacji, to jednak nie może ona prowadzić do tworzenia zasad naruszających powszechnie obowiązujące prawo - wskazuje Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
Czy przejście na skale centylowe byłoby bardziej właściwe?

Najlepsi z danego rocznika
- Na pewno dawałoby większą gwarancję na przyjęcie najlepszym kandydatom z danego rocznika - uważa dr hab. Sławomir Wójcik, kierownik Działu Rekrutacji Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

- Ale opierając się o hipotetyczne dane, czy kandydat będący w 90 centylu z roku 2017 (85 proc. z matury z biologii) jest znacząco lepszy od kandydata z 89 centyla z roku 2018 (94 proc. z matury z biologii), chyba trudno jest stwierdzić. Tu należy zwrócić uwagę na niezwykle istotną rolę osób odpowiedzialnych za przygotowywanie pytań maturalnych i ich odpowiedzialność, by pytania sprawdzające wiedzę po-zwalały na porównywanie jej poziomu między rocznikami - dodaje Sławomir Wójcik.

Przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych, prof. dr hab. Przemysław Jałowiecki, jest zdania, że sporna skala centylowa nie jest elementem wyniku egzaminu maturalnego, który należy obowiązkowo uwzględniać podczas rekrutacji.

- Stanowi jedynie dodatkowy sposób wyrażania wyniku egzaminu maturalnego - zauważa prof. Jałowiecki.

Zaznacza też, że to, że uczelnia wyższa podczas rekrutacji bierze pod uwagę wyłącznie skalę procentową, nie stanowi naruszenia prawa.

- Należy również mieć na uwadze, że uczelnie zobowiązane są do ustalenia zasad rekrutacji w taki sposób, aby nie dyskryminowały ani nie preferowały żadnej grupy kandydatów - mówi przewodniczący KRAUM.

Przecież wśród kandydatów są też osoby z maturą międzynarodową, europejską czy tzw. starą maturą, gdzie na świadectwie nie ma podanego wyniku centylowego.

Dodajmy, że problem dotyczy wielu absolwentów szkół średnich, ponieważ uczelnie medyczne od lat biją rekordy popularności. Wystarczy przywołać statystyki z ub. roku.

- Niemal 27 osób ubiegało się o jedno miejsce na kierunek lekarsko-dentystyczny, blisko 12 na lekarski, a ponad 7 na analitykę medyczną. Niewiele mniej osób starało się o jedno miejsce na położnictwo, farmację i dietetykę - mówi Joanna Śliwińska, rzecznik prasowy GUMed.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: System rekrutacji jest do poprawki. Czy na uczelnie wyższe, szczególnie medyczne, wrócą egzaminy wstępne? - Plus Dziennik Bałtycki

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bogusława
Kandydaci z maturą międzynarodową, europejską czy tzw. starą maturą, gdzie na świadectwie nie ma podanego wyniku centylowego mają w uchwałach rekrutacyjnych ustalony przez uczelnie system przeliczników, który nie ma zastosowania do nowej matury Powołany argument jest bez znaczenia .
Wynik procentowy matury jest dyskryminujący dla grupy kandydatów rywalizujących z rocznikami 2005 i 2006r. Hipotetycznie maturzysta z 2005 lub 2006r otrzymuje za 45punktów z matury 90%, na świadectwie maturalnym; maturzysta z tzw nową maturą np. w 2018r za 45punktów otrzymuje 75%. W tym „sprawiedliwym” systemie za te same zdobyte 45 punktów na egzaminie maturalnym faworyzowani kandydaci w rekrutacji otrzymują 90pkt, dyskryminowani 75pkt.Stąd zastosowanie nie tylko skali procentowej, ale również skali centylowej (bądź innego rozwiązania prawnego celem wyeliminowania różnic ) od dawna było konieczne, a jak mówi przewodniczący KRAUM „należy również mieć na uwadze, że uczelnie zobowiązane są do ustalenia zasad rekrutacji w taki sposób, aby nie dyskryminowały ani nie preferowały żadnej grupy kandydatów” , że ta sporna skala centylowa nie jest elementem wyniku egzaminu maturalnego, który należy obowiązkowo uwzględniać podczas rekrutacji, stanowi jedynie dodatkowy sposób wyrażania wyniku egzaminu maturalnego-nawet jeśli nie - ale to ten dodatkowy sposób wyrażania ma znaczenie w rankingowaniu kandydatów różnych roczników maturalnych, szczególnie medycznych.
Niezależnie od tego, że stopień trudności egzaminów maturalnych w poszczególnych latach mógł się różnić, to jednak taka różnica nie mogła prowadzić do pomijania skali centylowej a co najwyżej wskazuje konieczność takiego jej zastosowania, które uwzględni tak różnicę w stopniu trudności zadań w poszczególnych latach jak i wyniki osób poszczególnych roczników. Taka konstrukcja jest możliwa i ma wszystkie walory niedyskryminowania żadnej grupy kandydatów. Wymaga jednak zmiany w podejściu organów rekrutujących, ku czemu woli się nie dostrzega. Ten brak woli nie powinien być sankcjonowany „wygodnickim” interpretowaniem prawa .W komisjach rekrutacyjnych nie byłoby czasu na urlopy w czasie rekrutacji i miałyby zapewne co robić, bo w końcu nie robią tego za darmo. Powołanych hipotetycznie w artykule kandydatów na pewno można ulokować sprawiedliwie na liście rankingowej na przestrzeni roczników 2005-2018 wraz z tysiącami innych kandydatów biorąc pod uwagę punkty procentowe i dodatkową pozycję na skali centylowej, ale po co jak lepiej „ zamieść wszystko pod dywan” niż wprowadzić czasochłonne, ale sprawiedliwe rozwiązanie.
I
Izabela K
Egzaminy to był dobry pomysł. Aktualnie przyjmuje się wszystkich jak leci - szczególnie na studia zaoczne, gdzie student płaci kilka tysięcy rocznie. Poziom spada, a na uczelnie trafiają ludzie, którzy mają kłopoty z poprawnym formułowaniem zdań w ojczystym języku i w ogóle z samodzielnym myśleniem. Roszczeniowe, bezmyślne nastolatki przyklejone do FB także w trakcie wykładów, marnują się na uczelniach wyższych, bo mogły by w tym czasie zrobić karierę kelnerki lub blogerki.
Wróć na i.pl Portal i.pl