Bo na razie gotowy jest jedynie plan modernizacji linii kolejowych przebiegających między największymi miastami Pomorza. Plan o tyle nowatorski, że nie tylko przewiduje zwiększenie prędkości, ale także zmianę trasy. Zamiast przez Białogard pojechalibyśmy przez Kołobrzeg. Plan o tyle dalekosiężny, że zakłada wybudowanie drugiej nitki torów na niektórych odcinkach, a w Koszalinie wielkiej estakady. Plan o tyle skomplikowany, że jego realizacja wymaga - bagatela 10 miliardów złotych (dla porównania modernizacja 180 kilometrów linii Szczecin Dąbie - Poznań Główny kosztować ma 4,1 miliarda złotych). Aby projekt wypalił, trzeba przebudować nie jedną, ale kilka linii kolejowych.
- Wybrany już wariant Studium Wykonalności dla całej tej inwestycji zakłada m. in. modernizację istniejących torów oraz sieci trakcyjnej na linii 202 na odcinku Słupsk - Stargard, to około 200 kilometrów oraz na liniach 402 na odcinku Koszalin - Kołobrzeg - Goleniów, to około 140 kilometrów - słyszymy od Bartosza Pietrzykowskiego z PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Planowana jest dobudowa drugiego toru na linii nr 202 na całym odcinku Słupsk - Koszalin - Runowo Pomorskie, a także na linii 402 na całym odcinku Koszalin - Kołobrzeg - Goleniów. Konieczna jest także elektryfikacja linii nr 402 na odcinku Kołobrzeg - Goleniów.
To wszystko ma zmierzać do tego, by pociągi pasażerskie uzyskiwały prędkości maksymalne 200 km/h na odcinkach Słupsk - Koszalin - Kołobrzeg oraz 160 km/h między Kołobrzegiem a Goleniowem, a także prędkości maksymalne dla pociągów towarowych sięgające 120 km/h na wszystkich modernizowanych liniach. W efekcie tych wszystkich zmian, pociągi osobowe Szczecin - Gdańsk mają jechać z miasta do miasta w niecałe trzy godziny i to zatrzymując się jeszcze na innych stacjach. Tory to jednak nie wszystko.
- Zmodernizowanych ma być również 86 przejazdów kolejowo-drogowych, przebudowanych i zbudowanych kilka zupełnie nowych obiektów inżynieryjnych, w tym mostów kolejowych, wiaduktów kolejowych i drogowych, przejść pod torami oraz kładek dla pieszych - wylicza Pietrzykowski.
Koncepcja przewiduje też modernizację peronów na 29 stacjach i 31 przystankach osobowych wraz z budową całego systemu informacji pasażerskiej.
Jak widać, sama koncepcja jest już szczegółowo opisana, projekty czekają na akceptację i dotację z unijnej perspektywy finansowej na lata 2021-27. Niby brzmi to optymistycznie, ale...
- Przypominam, że trasa na odcinku od Gdyni do Słupska miała być już realizowana w obecnej perspektywie finansowej - studzi jednak oczekiwania Michał Szymajda, ekspert w dziedzinie kolejnictwa z portalu Rynek Kolejowy. Przyznaje jednak, że modernizacja trasy jest konieczna i prędzej czy później zostanie wreszcie zrealizowana.
Wtedy plan późnego śniadania w Szczecinie i obiadu w Trójmieście tego samego dnia, może się ziścić. Skorzystają mieszkańcy Szczecina i Gdańska, ale również koszalinianie. To mniej więcej w połowie trasy będzie najwięcej roboty.
- Modernizacja stacji Koszalin wraz z liniami kolejowymi biegnącymi na terenie Koszalina, to ponad 500 milionów złotych, z czego sama estakada ma kosztować ponad 100 milionów złotych - słyszymy od ekspertów.
Dodajmy dla porównania, że budowany właśnie w Koszalinie wiadukt drogowy, kosztuje 50 milionów złotych. A jeszcze przebudowany ma być koszaliński dworzec. Ale nawet jeżeli to wielkie koszalińskie wyzwanie się uda, to wciąż pozostaną inne.
- Kluczowe jest wybudowanie drugiego toru dla tej linii. To podstawa tej modernizacji. I rzeczywiście przebieg przez Kołobrzeg jest dziś zdecydowanie bardziej racjonalny. Wbrew pozorom, nowa trasa ekspresowa S6 nie zabierze kolejom pasażerów. Wręcz przeciwnie, koleje wciąż będą najtańszą i najszybszą formą transportu pasażerskiego. Ale rzeczywiście, na realizację tego projektu poczekamy jeszcze długo - podsumowuje nasz ekspert Michał Szymajda.
A skoro tak, to wciąż jeżeli chcemy skorzystać z kolei pozostaje nam wziąć kanapki. A może i własną kawę? Blisko pięć godzin to jednak sporo czasu...
Szybka Kolej Miejska z Gdańska pojedzie do Elbląga?
O innej kolejowej linii marzeń pisaliśmy pod koniec 2021 roku. To marzenie mieszkańców na wschód od Gdańska, a dotyczy linii kolejowej, która połączyłaby Trójmiasto z Elblągiem. Marzenie poparte przed kilku laty ważnym dokumentem. W 2017 roku Rada Ministrów przyjęła program komplementarny do powstania Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jednym z jego elementów ma być powstanie połączenia kolejowego z Elbląga do Gdańska przez Nowy Dwór Gdański.
Koncepcja ta nie jest nowa, mówiło się o niej już kilkadziesiąt lat temu, tłumacząc, ze połączenie przez Malbork i Tczew niepotrzebnie wydłuża czas podróży, zwiększając zarazem koszty transportu. Do pomysłu linii przez Nowy Dwór Gdański wrócono przy okazji pierwszych dyskusji o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Koncepcja zbudowania centralnego portu komunikacyjnego (CPK) wiąże się z uaktywnieniem transportowym różnych regionów Polski. W przypadku linii kolejowej z Elbląga do Gdańska przez Nowy Dwór Gdański, która - według wcześniejszych planów - mogłaby powstać w roku 2035, koncepcja Patryka Willdę sprowadza się do włączenia tego nowego połączenia w skład już istniejącej trójmiejskiej SKM - łączącej Gdańsk, Sopot i Gdynię z Wejherowem.
