Pasek artykułowy - wybory

Szef do policjantów: Codziennie macie złapać przynajmniej jedną osobę z narkotykami!

Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Karolina Misztal
Wałbrzyscy policjanci dostali od szefa rozkaz: Codziennie ma być złapana przynajmniej jedna osoba z narkotykami. A jak nie złapiecie, to trzeba napisać notatkę z wyjaśnieniami... To wcale nie jest żart. Szefostwo policji uważa, że to normalna sprawa i nie rozumie skąd zamieszanie wokół tego rozkazu.

Rozkaz dotyczy wszystkich jednostek podległych Komendzie Miejskiej Policji w Wałbrzychu. Czyli wałbrzyskich komisariatów, a także komisariatów w Głuszycy i Boguszowie-Gorcach oraz wydziałów Komendy Miejskiej: prewencji, kryminalnego, drogówki. Rozkaz został wydany 8 maja i od tego dnia obowiązuje.

Każda jednostka podległa wałbrzyskiej komendzie ma w ciągu doby złapać przynajmniej jednego człowieka z narkotykami. Jeżeli nie uda się namierzyć żadnego, to do godziny 7.30 oficer dyżurny Komendy Miejskiej ma dostać pisemne wyjaśnienia, co zrobiono, żeby wykonać polecenie. Za realizację rozkazu odpowiedzialni są szefowie wydziałów i komisariatów oraz ich zastępcy.

Policjanci się denerwują, że cały ten rozkaz to absurd i praca pod statystykę. A szefostwo uważa, że to normalny rozkaz i nie rozumie, dlaczego wokół niego jest tyle zamieszania. – Nie rozumiem zamieszania wokół tego telegramu. Zostało wydane polecenie służbowe. Zgodne z prawem policjanci mają obowiązek to polecenie służbowe wykonać, a nie płakać i skarżyć się mediom. Jeśli chcemy mieć profesjonalną i skuteczną służbę, to na takie zachowanie nie ma miejsca. Każdy przełożony ma prawo rozliczania pracy swoich podwładnych i ten telegram temu właśnie służy – tłumaczy Magdalena Korościk z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.

Dodaje, że chodzi m.in. o to, by wiedzieć, na jakich ulicach, w jakich rejonach miasta jest najwięcej przestępstw narkotykowych. – W praktyce wygląda to tak, że jeśli na przykład na jakiejś ulicy patrole przez kilka dni podczas kontroli samochodów czy obserwacji danego obszaru nie zatrzymały nikogo z narkotykami, to w następnym tygodniu czy miesiącu będzie tam mniej patroli, a więcej sił zostanie ulokowanych w miejscach, gdzie takie zagrożenie istnieje – mówi Korościk.

Tymczasem szeregowi policjanci, z którymi rozmawialiśmy, przekonują, że ten rozkaz to absurd.
– Komendantowi chyba zabrakło wyobraźni. Przecież było pewne, że będzie z tego kwas. Policjanci się buntują, bo zdaniem wielu to ręczne sterowanie. Żeby mieć święty spokój, każdy skupi się przede wszystkim na tym, by w ciągu doby mieć jakieś przestępstwo narkotykowe na stanie. Pisanie raportów i tłumaczenie nie jest miłe. Tylko pytanie: czy o to chodzi? Proszę przejrzeć biuletyny. Jeśli łapiemy, to nie dużych dilerów, a jakieś płotki lub młodzież, która ma przy sobie skręta. Ale dla statystyki sztuka jest sztuka i liczy się tak samo...

Statystyka zżera tę formację - mówi Piotr Malon, szef policyjnych związków zawodowych na Dolnym Śląsku. Do naszej redakcji docierają z różnych stron sygnały, że policjanci mają dosyć pracy tylko po to, by dobrze wyglądały statystyczne wskaźniki.

ZOBACZ PEŁNĄ TREŚĆ POLECENIA KOMENDANTA - CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

- Słyszałem o sprawie z Wałbrzycha. Moim zdaniem to polecenie jest wydane odgórnie i zdecydowanie pod statystykę. A nakaz pisania notatek wyjaśniających to takie działania zabezpieczające. Przełożony musi weryfikować, czy te jego polecenie jest realizowane - mówi nam Piotr Malon, szef policyjnych związków zawodowych na Dolnym Śląsku.

Data: 8 maja 2018. Telegram od Komendanta Miejskiego Policji Wałbrzychu. Oto jego treść: „W nawiązaniu do wcześniejszej rozmowy telefonicznej polecam odpowiednio zadaniować służby prewencji i służby kryminalne pod kątem ujawniania środków odurzających i psychotropowych. W przypadku nie ujawnienia narkotyków za daną dobę polecam sporządzić notatkę służbową, w której należy wskazać sposób zadaniowania i rozliczenia ze służby funkcjonariuszy, podjęte czynności zmierzające do zrealizowania polecenia”.

- Czy praca pod statystykę to często spotykana w policji praktyka?

- Policja musi być dla ludzi, a nie po to żeby wiecznie, czyli co roku, walczyć o poprawę wyników - dodaje Piotr Malon. - Dzisiaj przez braki kadrowe już w wielu miejscach po prostu nie ma kim robić, a tym bardziej nie ma kto robić więcej i szybciej. W takiej sytuacji trzeba zacząć podchodzić do służby logicznie. Tak, aby starczało nam sił na dłużej, bo nie widać szybkiego rozwiązania problemów kadrowych w naszej formacji. Walka o statystyczne zadowolenie rządzących nie pomaga w niczym tylko pogrąża policję.

Zdaniem Piotra Malona nie może być tak, że bierze się jakąś kategorię zdarzeń czy wykroczeń, w której brakuje kilku spraw do oczekiwanego statystycznie wyniku i nastawia się policjantów tylko na ten cel.

- To nie fabryka uszczelek. Tutaj nie jest głównym celem wykonanie dobowej czy kwartalnej normy - mówi Malon. - Dla policji głównym celem powinno być wyłącznie utrzymanie odpowiedniego poziomu poczucia bezpieczeństwa wśród obywateli. Tego nie zapewnią cyfry w tabelce, a jedynie widoczna i skuteczna służba na ulicy.

„Robienie wyników”

Tymczasem dotarła do nas kopia raportu o zwolnienie ze służby funkcjonariusza policji z Dolnego Śląska. Pisze m.in. o tym, że policja jest nastawiona na „robienie wyników” i prosi o zwolnienie go ze służby.

Statystyka to problem, o którym w policji mówi się od lat. I od lat kolejni komendanci wmawiali nam, że statystyka nie jest najważniejsza i „pod statystykę” się nie pracuje.

Przekonywano nas, że statystyka jest potrzebna choćby do tego, by wiedzieć gdzie powinno się skierować większą liczbę patroli. Albo gdzie może grasować jakaś złodziejska szajka, którą muszą rozpracować policjanci kryminalni.

Również dziś - gdy kierowanie wrocławską policją przejął nowy komendant, młodszy inspektor Maciej Januszkiewicz - nie mówił on o statystyce.

- Swoje „priorytety” określił inaczej - mówi nam rzecznik Komendy Miejskiej Łukasz Dutko-wiak. - Zapewnienie bezpieczeństwa ludziom, dyscyplina służbowa w policji. Funkcjonariusze mają też zwracać większą uwagę na drobne z pozoru przestępstwa czy wykroczenia, które na codzień utrudniają ludziom życie. Nic o wskaźnikach, miernikach i innych statystycznych danych.

Statystyczne fortele

Ale policjanci i byli policjanci i tak przekonują, że w tej firmie statystyka jest najważniejsza i nic tego nie zmieni.

- Jak brakowało wykrytych rozbojów, to się szło pod szkołę łapać nieletnich zabierających kolegom czy koleżankom kanapki - śmieje się emerytowany od niedawna wrocławski policjant. - Takie coś kwalifikowało się jak rozbój i już był wynik.

Przed wielu laty policjant jednego z wrocławskich komisariatów pokazywał mi tabelkę statystyczną. Było tam rozpisane na kwartał do przodu ile mandatów za jakie wykroczenie mają wystawić funkcjonariusze poszczególnych wydziałów. Tłumaczył przy tym, dlaczego to takie ważne, żeby ilość mandatów była dokładnie taka, jak wyznaczona. Chodziło o to, by nie pokazać gwałtownego wzrostu liczby wykroczeń. Bo wtedy może paść zarzut, że policja gorzej pracuje i społeczeństwo popełnia więcej wykroczeń.

A co jeśli liczba mandatów gwałtownie spadnie? Też źle. Bo żaden przełożony nie uwierzy, że społeczeństwo przestało popełniać wykroczenia. Popełnia je cały czas, ale policja ich nie ujawnia.

Czy to wyłącznie legendy i żale funkcjonariuszy, którzy zamiast pracować skarżą się dziennikarzom? Niech każdy oceni sam. Niedawno media doniosły o osobliwym rozkazie, jaki padł w jednej z komend Górnego Śląska. Każdy radiowóz drogówki z wideoradarem ma tam wystawić jeden mandat na każde dziesięć przejechanych kilometrów.

Komentarze 119

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
marcin63
Swego czasu we Wrocławiu w Parku Zachodnim i okolicznych ulicach urządzano łapanki na piwoszy.Radiowóz krążył po alejkach poszukując piwoszy.Za benzynę
płacił podatnik a punkciki były.Swego czasu w jednym ze sklepów na Szybowcowej
była tzw dopalarnia i spotykali się tam dilerzy i ich pomocnicy a obok funkcjonuje posterunek.Problemu jakoś nie widziano.
w
wat
Nie, po prostu odechciewa mi się żyć w tym kraju. Wszystko pod statystki. Wieczorem po imprezach strach się wracać do domu i nie raz się słyszy że ktoś od kogoś po mordzie dostanie ale łapanie za narkotyki w sumie ważniejsze. Odechciewa mi się tu żyć po prostu...
t
to hipokryzja
Nie pozostanie chłopakom nic innego jak podrzucać narkotyki komuś, żeby codziennie mieć chociaż jednego delikwenta. W tym czasie ktoś inny może zostać zamordowany lub zgwałcony.
P
Policjant
Czy wy naprawdę nie możecie zrozumieć że to jest prawda to co sie dzieje w policji???? Piszę to ja policjant!! :(
x
xxx
moze kazdy krawężnik powinien złapac kazdego dnia roweranta sunącego po chodniku dla pieszych na sygnale(dzwonku rowerowym)?
k
kolo
Ciekawe ilu studentom już podłożyli jakiegoś skręta żeby mieć 'wyniki'...
....
...to chyba pomysł KOMEDIANTÓW !!!!
m
miron
czyli codziennie inny akademik będzie trzepany..
j
jajebje
w panstwie prawa i sprawiedliwosci
y
yugon
Będą trzepać małolatów za okruszki marychy
e
emce
Jeszcze gdzieniegdzie w tych komisariatach
Z
Zomol
Dobowa, dzienna miesięczna, kwartalna a po półroczu to jest osranie. Przestawianie zdarzeń na kolejną dobę bo dzisiaj jest za dużo, łapanie pod statystykę bo tego za mało a tego za dużo to normalna praktyka w prywatnych folwarkach komediantow. I oczywiście umorzenia
R
R
Jak widać w kierownictwie polskiej policji nie brak ludzi jak żywo przypominających bohaterów filmu "Miś"
Trzeba im przypomnieć, że w tym roku wigilia również wypada przed świętami..
Wstyd....
s
stefan
a drugi go potem zatrzyma może wtedy idiota zrozumie bezsens tego rozkazu
K
Krzysztof
Flirtowanie z kasjerkami na stacjach benzynowych nie załatwi problemu.
Wróć na i.pl Portal i.pl