Wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak uczestniczył we wtorek w Brukseli w posiedzeniu ministrów obrony państw Unii Europejskiej. Spotkaniu przewodniczył wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i bezpieczeństwa Joseph Borrell.
Posiedzenie ministrów obrony UE. O czym rozmawiano?
Po zakończeniu rozmów szef MON poinformował w rozmowie z dziennikarzami, że posiedzenie było poświęcone trzem sprawom: wojskowej misji szkolnej dla sił ukraińskich z siedzibą w Polsce, wspólnym zakupom sprzętu wojskowego i sytuacji na Ukrainie.
Odnosząc się do kwestii związanej ze szkoleniem ukraińskich żołnierzy Mariusz Błaszczak wyraził satysfakcje, że polska inicjatywa, mimo wcześniejszych różnego rodzaju wątpliwości, zyskała akceptację państw członkowskich. Jak podkreślił, Polska jest świadoma potrzeb Ukrainy, a szkolenia jej wojskowych zaczęła prowadzić jeszcze przed wybuchem wojny w tym kraju.
– Mamy zgłoszenia od innych państw dotyczące szkolenia Ukraińców w Polsce. Sama misja cieszy się także dużym zainteresowaniem wśród Ukraińców. Można powiedzieć, że ta misja już rusza. Te działania będą koordynowane przez dowództwo w Polsce – powiedział.
Przypomniał, że głównym ośrodkiem misji szkoleniowej będzie poligon w Wędrzynie, a dowódcą misji został dowódca 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. gen. dyw. Piotr Trytek.
Wspólne zakupy sprzętu wojskowego. "Bardzo pilna" potrzeba
Mówiąc o wspólnych zakupach sprzętu wojskowego, szef MON podkreślił, że w związku z pomocą wojskową dla Ukrainy, konieczność uzupełnienia zasobów jest "bardzo pilna".
– Mówiłem o tym, żeby nie zamykać tych zakupów do europejskiego rynku. Jego możliwości są ograniczone, a potrzeba jest pilna. Nie ma sensu, aby przemysł europejski konkurował z przemysłem amerykańskim albo południowokoreańskim. Traktuję te państwa jako współpracujące ze sobą – tłumaczył. – Zwracałem uwagę, by ta propozycja nie ograniczała się do wspierania potężnych firm z zachodu Europy, ale (by) dotyczyła mniejszych firm z Europy Środkowej i Wschodniej – dodał.
Błaszczak: Rosja chce wywołać kolejny kryzys humanitarny
Jeśli zaś chodzi o trzecią z poruszonych kwestii, Błaszczak przekazał, że podniesiona została konieczność dalszego wsparcia dla Ukrainy. – Żeby Rosja nie osiągnęła swojego celu, którym jest doprowadzenie do kolejnego kryzysu humanitarnego. Chodzi o wywołanie fali migracji poprzez ataki na infrastrukturę krytyczną Ukrainy – podkreślił.
– Rosja próbuje po raz kolejny wywołać kryzys, chce zastraszyć ludność Kijowa i innych miast, chciałaby doprowadzić do zawieszenia broni, żeby zyskać czas, żeby odbudować swoje siły i ponownie uderzyć – powiedział minister. Zaznaczył, że takie samo stanowisko prezentowali przedstawiciele państw bałtyckich.
i.pl, PAP
