NATO radykalnie wzmocni obronę wschodniej flanki Sojuszu
Stoltenberg dodał, że nowa koncepcja strategiczna, która ma zostać uzgodniona na szczycie NATO w Madrycie, radykalnie poprawi obronę wschodniej flanki Sojuszu, przenosząc nacisk z odstraszania na pełną obronę terytoriów sojuszniczych.
Zapewnienie Stoltenberga padło w kontekście obaw, które wyraziła premier Estonii Kaja Kallas, że zgodnie z obecną doktryną obronną Sojuszu w przypadku rosyjskiego ataku państwa bałtyckie zostaną „wymazane z mapy”, zanim NATO podejmie kontratak.
– Nigdy nie ujawniamy szczegółów planów operacyjnych. Mogę jednak zapewnić, że przez dziesięciolecia byliśmy w stanie chronić kraje sąsiadujące z Rosją, dostosowując naszą obecność do oceny zagrożenia. Robiliśmy to już wcześniej i zrobimy to ponownie – zapewnił szef NATO.
Litwa, Łotwa i Estonia boją się ataku Rosji
Stoltenberg dodał, że komentarz estońskiej premier Kai Kallas „odzwierciedla jej obawy”. Wyjaśnił, że omówił te kwestie z Kallas oraz przywódcami Litwy i Łotwy.
– Naszym głównym obowiązkiem jest zapobieganie wszelkim atakom na Estonię lub jakiegokolwiek innego sojusznika. Dlatego na szczycie [NATO w Madrycie – red.] podejmiemy ważne decyzje, aby jeszcze bardziej wzmocnić naszą zbiorową obronę. Aby bronić każdego centymetra terytorium NATO, tak jak to robiliśmy przez 72 lata – podkreślał Stoltenberg.
Obecnie siły wojskowe NATO w krajach bałtyckich (Litwa, Łotwa i Estonia) liczą około 8 tys. żołnierzy, dowodzonych przez Wielką Brytanię, Kanadę i Niemcy.
Przedstawiciele NATO zgodnie przyznają, że obecne siły Sojuszu w tych państwach są zbyt skromne, by odeprzeć ewentualną agresję Rosji.
Źródło: pravda.com.ua
