Szef PKN Orlen może się czuć bezpiecznie. Kim jest Jacek Krawiec? [SYLWETKA]

Anita Czupryn
Dariusz Jacek Krawiec - od sportowca, przez menedżera, do bohatera afery podsłuchowej
Dariusz Jacek Krawiec - od sportowca, przez menedżera, do bohatera afery podsłuchowej Grzegorz Dembiński/Polskapresse
Bohater kolejnej afery podsłuchowej Jacek Krawiec nie musi się obawiać, że za swoje pełne niecenzuralnych słów wypowiedzi może stracić fotel prezesa największej spółki Skarbu Państwa - PKN Orlen. On sam grozi "Wprost" sądem.

Do tej pory, jeśli był bohaterem tekstów prasowych, to jako ambitny finansista, ekspert do zadań specjalnych, biznesmen na szczycie kariery. Nagrania rozmów, które ujawnił tygodnik "Wprost", pokazują inną twarz prezesa PKN Orlen - Jacka Krawca. Kim jest szef jednej z największych spółek Skarbu Państwa?

Jacek, a właściwie Dariusz Jacek Krawiec (choć za imieniem Dariusz nie przepada) prezesem Orlenu został w 2008 r. Rocznie zarabia miliony złotych (w 2012 r. zarobił 3,1 mln zł). Mówił o sobie, że nie boi się robienia porządków, obiecywał uporządkowanie paliwowego giganta do tego stopnia, aby przede wszystkim przynosił zyski. Odniósł sukces - w 2010 r. liczący się w branży gospodarczej i finansowej magazyn "Euromoney" uznał PKN Orlen za najlepiej zarządzaną firmę w Polsce. W środowisku miał opinię błyskotliwego menedżera z mocnymi politycznymi plecami. Nic więc dziwnego, że w rankingu "Dziennika Gazety Prawnej" znalazł się na liście osób, które mają największy wpływ na gospodarkę w 2014 r. Jest też jednym z tych szefów, którzy PKN Orlen kierują najdłużej - jego poprzednicy średnio dwa lata utrzymywali się na tym stołku.

O jego sportowej pasji od lat chodziły legendy. Zrodziła się pewnie dzięki rodzicom, absolwentom poznańskiego AWF, którzy również czynnie zajmowali się sportem (ojciec doszedł do mistrzostwa juniorów w biegu na 1500 m, potem został trenerem biegaczy, matka uprawiała gimnastykę). Jako dziecko poznał takie sportowe sławy jak Władysław Komar czy Irena Szewińska - osobistości polskiego sportu odwiedzały rodzinny dom Krawca w Kołobrzegu. Tam też przy liceum rodzice Krawca prowadzili Międzyszkolny Klub Lekkoatletyczny "Sztorm", gdzie trafiała uzdolniona sportowo młodzież, którzy mogli się pochwalić medalami.

Ani ja, ani moi rozmówcy nie podejmowali żadnych zobowiązań, które byłyby etycznie niewłaściwe

Młody Jacek, mając 17 lat, zdobył tytuł halowego mistrza Polski juniorów na 2 tys. m, był też wicemistrzem w biegach przełajowych. Świetnie zapowiadającą się karierę sportowca przerwała kontuzja - podczas mistrzostw świata juniorów w biegach przełajowych w 1986 r. w górach w Szwajcarii stracił równowagę i zerwał więzadła w lewej stopie. Mimo to wyścig dokończył, choć nie tylko z podium musiał się pożegnać. Biegał na długie dystanse, będąc jeszcze na studiach, nadal był jednym z najlepszych w poznańskim klubie AZS. Niemniej jednak to tamta chwila w Szwajcarii zmieniła jego życie. W wywiadach opowiadał, że 19-letniemu wówczas chłopakowi z Polski Szwajcarzy zaproponowali operację nowoczesnym laserem, ale władze się na to nie zgodziły. Powód? Mógł przecież poprosić o azyl i zostać w Szwajcarii.

Sposobem na życie miały być początkowo studia dziennikarskie, ale zrezygnował z tego na rzecz Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Miał nosa - skończył ekonomię i handel zagraniczny, dostał pracę w banku PeKao, a następnie w takich prestiżowych spółkach jak Ernst & Young czy PricewaterhouseCoopers, co okazało się trampoliną do jego dalszej kariery i sukcesów: w roku 1998 pracuje już w londyńskim oddziale japońskiego banku Nomura. Pracuje nieprzerwanie po siedem dni w tygodniu, w pracy mówi wyłącznie w języku angielskim. Zostaje prezesem giełdowej spółki Impexmetal. Ma 31 lat i jest najmłodszym prezesem w historii spółek notowanych na giełdzie.

Swego czasu "Przegląd" rozpisywał się na temat jego bliskich relacji z ministrem spraw wewnętrznych Januszem Tomaszewskim, którego kariera się załamała w wyniku oskarżenia o współpracę z SB. Wówczas i Krawiec stracił funkcję prezesa Impexmetalu. Szybko jednak wrócił na szczyt - w 2002 r. został prezesem Elektrimu, potem dyrektorem zarządzającym Sindicatum Ltd London, prezesem spółki Action, szefował w radach nadzorczych wielu znanych firm, m.in. w Polskiej Telefonii Cyfrowej, Elektrim Telekomunikacja czy PTE AIG.
Ale wiatr w skrzydła złapał Jacek Krawiec tak naprawdę wtedy, kiedy Platforma Obywatelska wygrała w 2007 r. wybory. Miał atuty w postaci doświadczenia (przez wiele lat jego zawód to prezes), ale i koneksje polityczne. W końcu doradzał już ówczesnemu szefowi klubu PO Janowi Rokicie w kwestiach gospodarczych. Już w czerwcu 2008 r. znalazł się w zarządzie PKN Orlen, by trzy miesiące później objąć fotel prezesa - i stanowisko to było nienaruszalne przez trzy kolejne kadencje.

Media często przypominały też, że Krawiec jest bratem Małgorzaty Bochenek, byłej minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Kiedy w ubiegłym tygodniu "Wprost" ujawnił stenogramy nielegalnie nagranych w restauracjach rozmów polityków i biznesmenów, cała Polska dowiedziała się, że Jacek Krawiec, ten wybitny ekspert od finansów, gospodarki i zarządzania, nie jest nieskazitelny. W rozmowie z ministrem skarbu Włodzimierzem Karpińskim, jego zastępcą Zdzisławem Gawlikiem, Jacek Krawiec ze śmiechem ujawnia szczegóły kampanii wyborczej w 2011 r. Padają słowa: "Jak była ta kampania 2011 r. i oni tam z cenami jechali cały czas, że paliwo po 6 zł. PiS nap…dalał. No i jest ta impreza w Focusie, już wiadomo, że wygraliśmy. Z Donaldem się spotykam i on: »Teraz k…, to paliwo może być nawet po 7 zł«".

Swojej niechęci do PiS Jacek Krawiec nie kryje też w nagranej w lutym tego roku rozmowie z Pawłem Grasiem, mówiąc: "Przyjdą, k…a, i zrobią tu, k…a, kocioł taki, że wszyscy będą mieli… wiesz" - mówił Pawłowi Grasiowi. "Totalnym pisogrodem" nazywa też Warszawską Prokuraturę Apelacyjną.

Krawiec wydał specjalne oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie z powodu sformułowań, jakie znalazły się w nagraniach. Tłumaczył, że to były prywatne opinie i sądy, podkreślał przy tym, że podczas tych spotkań nie zapadały żadne decyzje, zobowiązania czy nieetyczne deklaracje.

"PKN ORLEN jest firmą o szczególnym znaczeniu dla polskiej gospodarki. W ostatnich latach pozycja spółki w regionie znacznie się umocniła, co potwierdzają niezależne instytucje badawcze, analitycy rynku i agencje ratingowe. Z firmy niedawno jeszcze nadmiernie zadłużonej i osłabionej w wyniku światowego kryzysu finansowego, po latach ciężkiej pracy udało się stworzyć narodowego championa, która może być powodem do dumy. Firmę, która inwestuje w energetykę, wydobycie ropy i gazu w Polsce i za granicą, co pozytywnie wpływa na budowę wartości dla akcjonariuszy oraz wspiera budowę niezależności energetycznej naszego kraju. Umieszczanie w artykule wątków dotyczących sytuacji w branży energetyczno--paliwowej w Europie oraz prywatnych opinii wyrażanych podczas przytoczonych fragmentów rozmów jest - moim zdaniem - przykładem braku refleksji redakcji tygodnika »Wprost« nad rolą, jaką odgrywa PKN ORLEN w naszej gospodarce. Publikowanie tych treści - ze względu na charakter rozmów z natury rzeczy bardzo uproszczonych - wcale nie służy, jak się może wydawać redaktorowi naczelnemu »Wprost«, interesowi publicznemu" - napisał. I zagroził tygodnikowi, że wobec naruszenia jego dóbr osobistych, dóbr PKN Orlen i innych osób podejmie stosowne działania prawne.

Czy udział w całej tej aferze z podsłuchami może zaważyć na jego przyszłości? Znajomi Jacka Krawca, których o to pytam, nabierają wody w usta. Nie chcą się wypowiadać oficjalnie. Anonimowo - uśmiechając się, mówią, że na razie jest bezpieczny zarówno on sam, jak i firma, którą kieruje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl