Szef Szin Bet odwołany. Rząd Izraela na wniosek Netanjahu usunął Ronena Bara

To pierwszy przypadek w historii Izraela, kiedy rząd zwolnił szefa krajowej agencji bezpieczeństwa.

Netanjahu powiedział gabinetowi na posiedzeniu, które rozpoczęło się późnym czwartkowym wieczorem, że stracił wiarę w Bara po ataku Hamasu na południowy Izrael 7 października 2023 roku. Bar jest „miękki” i „nie jest odpowiednią osobą do rehabilitacji organizacji”, powiedział Netanjahu. - Zarządzam negocjacjami dyplomatycznymi od wielu lat - kontynuował Netanjahu. „Miał miękkie podejście i nie był wystarczająco agresywny”.

Twierdził, że od czasu zastąpienia Bara w zespole negocjacyjnym innym wysokim rangą urzędnikiem Szin Bet, „przecieki dramatycznie się zmniejszyły, a dzięki bardzo udanym negocjacjom udało nam się zwrócić zakładników”. Zawieszenie broni i porozumienie z Hamasem w sprawie zakładników zostało podpisane w styczniu, na kilka tygodni przed tym, jak Netanjahu usunął Bara z zespołu negocjacyjnego, który od tego czasu nie zapewnił uwolnienia żadnych dodatkowych zakładników.

Podczas gdy ministrowie obradowali, Szin Bet rozpowszechnił list, który Bar wysłał do rządu, wyjaśniając, dlaczego nie weźmie udziału w spotkaniu. Bar potępił „bezpodstawne twierdzenia rządu, które są niczym więcej niż przykrywką dla zupełnie innych, obcych i zasadniczo nieważnych motywów mających na celu zakłócenie zdolności Szin Bet do wypełniania swojej roli”. Ostrzegł, że Netanjahu podejmuje kroki, które osłabiają kraj „zarówno wewnętrznie, jak i przeciwko jego wrogom”.

Mówiąc, że on i Netanjahu skutecznie pracowali, aby doprowadzić do styczniowego porozumienia z Hamasem w sprawie uwolnienia zakładników i serii sukcesów operacyjnych na południowych i północnych frontach wojennych Izraela, Bar powiedział, że nie ma podstaw do twierdzeń premiera, że nie ma między nimi zaufania, „chyba że prawdziwym zamiarem, którego najwyraźniej nie zrozumiałem, było negocjowanie bez osiągnięcia porozumienia”. Dodał, że decyzja Netanjahu o usunięciu jego i szefa Mossadu Davida Barnei z negocjacji w sprawie zakładników „zaszkodziła zespołowi i wcale nie przyspieszyła uwolnienia”.

Przechodząc do Qatargate - tego, co Bar nazywa „trwającym obecnie złożonym, szeroko zakrojonym i wysoce wrażliwym dochodzeniem w sprawie zaangażowania Kataru w sercu izraelskiego procesu decyzyjnego, Kancelarii Premiera”. To zataczająca coraz szersze kręgi afera dotycząca domniemanych związków biznesowych kilku bliskich współpracowników Netanjahu z Katarem. Arabskie państwo nie utrzymuje z Izraelem relacji dyplomatycznych i przez wiele lat sponsorowało Hamas. Szef Szin Bet powiedział, że pełne zakończenie dochodzenia jest „publicznym obowiązkiem najwyższej rangi”. Bar argumentował, że zwolnienie szefa Szin Bet w trakcie dochodzenia było skażone „zewnętrznymi względami oraz osobistym i instytucjonalnym konfliktem interesów, który nie mógł być poważniejszy”. Powiedział, że może to zagrozić śledztwu, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.

Bar powiedział, że posiedzenie rządu na którym go odwołano zostało zwołane wbrew prawu Izraela i wbrew stanowisku prokuratora generalnego. „Moja decyzja o nieuczestniczeniu w posiedzeniu rządu wynika wyłącznie z mojego zrozumienia, że jest to dyskusja, która nie jest zgodna z przepisami prawa i zasadami dotyczącymi zakończenia kadencji jakiegokolwiek pracownika, nie mówiąc już o osobie zajmującej wysokie stanowisko, a w szczególności stanowisko szefa Szin Bet” - wyjaśnił.

Odpowiadając na list Bara, anonimowy „izraelski urzędnik” oskarżył szefa Szin Bet o to, że nie zrobił nic, aby powstrzymać ataki Hamasu z 7 października, mimo że rzekomo wiedział o tym wcześniej. „Ronen Bar wolał nie uczestniczyć w posiedzeniu rządu dotyczącym jego sprawy, po prostu dlatego, że bał się udzielać odpowiedzi”, powiedział urzędnik, którego Channel 12 zidentyfikował jako samego premiera Benjamina Netanjahu.

Netanjahu starał się zrzucić odpowiedzialność za kolosalną porażkę na barki instytucji bezpieczeństwa, argumentując, że nie obudzono go, gdy izraelskie służby wywiadowcze wychwyciły oznaki zbliżającego się ataku, zaprzeczając jednocześnie, że kupił „koncepcję”, że Hamas był bardziej zainteresowany rządzeniem Gazą niż atakowaniem Izraela, mimo że przez lata uspokajał grupę terrorystyczną funduszami z Kataru, pozwoleniami na pracę i ograniczonymi reakcjami na ataki.

Od wtorku w Tel Awiwie i w Jerozolimie protestują dziesiątki tysięcy Izraelczyków, którzy w zwolnieniu Bara widzą zamach na pozostające poza kontrolą rządu niezależne instytucje. To jeden z elementów krytykowanej przez opozycję polityki Netanjahu, obejmującej także m.in. reformę sądownictwa ograniczającą władzę sądów na rzecz parlamentu i rządu czy zamiar zwolnienia prokurator generalnej Gali Baharaw-Miary.

Pięćdziesiąt jeden procent Izraelczyków sprzeciwia się zwolnieniu Bara, w porównaniu do 32%, którzy popierają jego dymisję, jak wynika z badania opinii publicznej przeprowadzonego przez Channel 12. Czterdzieści sześć procent twierdzi, że ufa Barowi bardziej niż Netanjahu, podczas gdy 32% ufa Netanjahu bardziej niż Barowi. Dymisja Bara wywołała największą od miesięcy falę protestów w Izraelu. Demonstranci protestują również przeciwko wznowieniu we wtorek nalotów na Strefę Gazy, zaznaczając, że ta decyzja zagraża życiu 24 zakładników, wciąż więzionych przez palestyńskie organizacje terrorystyczne.

źr. Times of Israel, PAP