Niebezpieczny ładunek ujawnili policjanci z Wydziału Do Walki z Przestępczością Gospodarczą KWP w Gdańsku oraz inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku, którzy skontrolowali posesję w Gdańsku- Sobieszewie. Tu znaleźli ciągnik siodłowy z naczepą, w której znajdowało się 12 pojemników typu mauzer 1000 l oraz 22 beczki z zawartością odpadów farb i lakierów zawierających rozpuszczalniki organiczne lub inne substancje niebezpieczne o łącznej wadze blisko 18 ton.
- Ponadto na terenie posesji ujawniono kilka pomieszczeń, w których znajdowały się zużyte opony, części samochodowe, zużyte filtry - wylicza kom. Karina Kamińska, rzecznik prasowy KWP w Gdańsku. - Pod plandekami ukryto m.in. środki do ochrony roślin, beczki z zawartością smarów i olejów, pojemniki po olejach z przemysłu chłodniczego, formy do produkcji śmietników, meble, oraz wiele innych tego typu odpadów.
Policjanci podczas sprawdzania tego terenu znaleźli też usypaną wzdłuż posesji około 20-metrową hałdę z gruzu, przy której leżało około stu zużytych opon.
- Jak ustalili policjanci firma, wynajmująca ten teren nie posiada zezwolenia na magazynowanie odpadów w tym odpadów niebezpiecznych. Na terenie posesji nie było żadnego oznakowania, a teren nie był odpowiednio przygotowany na ich składowanie - komentuje rzecznik pomorskiej policji.
Dwa postępowania w Gdańsku Sobieszewie
Inspektorzy WIOŚ przystąpili do prowadzenia czynności kontrolnych w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa. Równolegle na miejscu przestępstwa pracowali śledczy i kryminalni. Na miejsce wezwano też straż pożarną. Jak tłumaczą służby, zrobiono to ze względu na skalę zjawiska oraz rodzaju substancji. Strażacy z zastępu chemicznego sprawdzili ujawnione przez policjantów składowisko. Na szczęście nie ujawniono wydobywających się łatwopalnych gazów.
- Zabezpieczono ślady, dowody, przesłuchano świadków, wykonano oględziny, zabezpieczono niebezpieczne substancje - mówi kom. Karina Kamińska.

Gdy mundurowi i inspektorzy skoczyli swoje działania w Sobieszewie, kierowca oraz ciężarówka z zawartością niebezpiecznych substancji w asyście gdańskiej drogówki przejechał na miejsce, w którym przeprowadzona zostanie utylizacja tych odpadów.
- Zebrane materiały w sprawie w całości przekazane zostaną do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, celem wszczęcia postępowania przygotowawczego - wyjaśnia rzecznik pomorskiej policji. - Funkcjonariusze z Wydziału Do Walki z Przestępczością Gospodarczą KWP w Gdańsku, dążą do zatrzymania sprawców tego przestępstwa.
Sprawa ma charakter rozwojowy, a kary mogą być bardzo dotkliwe. Za składowanie, transportowanie odpadów lub substancji, które mogą zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi, lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Ponadto pomorski wojewódzki inspektor ochrony środowiska może nałożyć na podmiot odpowiedzialny administracyjne kary pieniężne za:
- gospodarowanie odpadami bez wymaganego zezwolenia,
- magazynowanie odpadów niezgodne z wymaganiami,
- brak wymaganego monitoringu wizyjnego miejsc magazynowania odpadów,
- prowadzenie ewidencji odpadów niezgodnie ze stanem rzeczywistym.
- Powyższe kary mogą sięgnąć do 1 000 000 zł każda - kometuje "Dziennikowi Bałtyckiemu" Radosław Rzepecki, zastępca pomorskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
