Szpital w Knurowie wydał specjalne oświadczenie w związku z pojawiającymi się w mediach informacjami o wykryciu wirusa SARS-CoV-2 u lekarki, która w placówce świadczyła usługi z zakresu nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Jego treść w całości zamieszczamy poniżej.
„Szanowni Państwo, w związku z dużym zainteresowaniem medialnym oraz różnego rodzaju fake newsami, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, a które związane są z sytuacją przyjmowania przez panią doktor zakażoną koronawirusem pacjentów w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, Szpital w Knurowie oświadcza, iż:
- Ze względu na dobro trwających postępowań, prowadzonych przez policję i prokuraturę, zaprzestajemy publicznego komentowania tej sprawy. Jako szpital jesteśmy otwarci na wszelką współpracę z tymi organami.
- Niezależnie od trwających postępowań po zakończeniu kwarantanny pani doktor zostanie poproszona przez władze szpitala o złożenie stosownych wyjaśnień. Wyjaśnienia te będą stanowiły podstawę do ewentualnego podjęcia przez nas kroków prawnych.
Jednocześnie w związku z narastającą falą hejtu oraz mową nienawiści i obraźliwymi komentarzami, które pojawiają się pod adresem pani doktor oraz jej rodziny, apelujemy o zaprzestanie tych działań. Naruszają one nie tylko jej dobra osobiste, ale również mogą stanowić podstawę do zastosowania odpowiedzialności karnej.
Uważamy, iż w tym trudnym dla wszystkich okresie, którego nikt nie był w stanie przewidzieć i należycie się przygotować, potrzebny jest moment spokoju, wyciszenia i refleksji oraz rozwagi. Nikt na pewno nie chce, aby fala hejtu i nienawiści doprowadziła do tragedii.
Sebastian Mołek
Rzecznik prasowy Szpitala w Knurowie sp. z o.o.”
Lekarka miała pozostać w kwarantannie. Zamiast tego przyjmowała pacjentów
Jak poinformowała Komenda Miejska Policji w Gliwicach, w niedzielę, 15 marca, patrol kontrolował, czy wszystkie osoby objęte domową kwarantanną na terenie miasta znajdują się w domach.
W jednym z przypadków nasi stróże prawa niestety nie zastali osoby tam, gdzie powinna być. W rozmowie telefonicznej ustalili, że wykonująca zawód lekarza kobieta znajduje się w gabinecie lekarskim na terenie knurowskiego szpitala, gdzie przyjmuje pacjentów - informuje podinsp. Marek Słomski.
Lekarka została pouczona o tym, że złamało prawo i musi natychmiast przerwać pracę, a następnie wrócić do domu i poddać się kwarantannie. O całym zdarzeniu poinformowany został sanepid oraz dyrekcja szpitala.
Zobacz koniecznie
Następnego dnia kobieta sama poddała się testowi na obecność koronawirusa. Ten dał wynik pozytywny.
Wróciła z wyjazdu do Hiszpanii, ale zdaniem szpitala koronawirusem zaraziła się wcześniej
Jak ustaliliśmy, kobieta w piątek, 13 marca, wróciła do Polski po krótkim pobycie w Hiszpanii. Śląski Urząd Wojewódzki poinformował, że właśnie tam najprawdopodobniej zaraziła się wirusem SARS-CoV-2. Innego zdania jest natomiast szpital.
Pani doktor została prawdopodobnie zakażona przez jednego z pacjentów w trakcie pełnienia dyżuru w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Przypuszczalnie pacjent ten mógł być pierwszym pacjentem z koronawirusem na terenie szpitala - mówi Sebastian Mołek.
Jeśli rzeczywiście tak było, to lekarka zakażona została już 7 marca. Właśnie wtedy do szpitala trafił pacjent, który wrócił do kraju z Włoch. Jego dane zostały przekazane służbom.
Wszystkie osoby, jakie miały kontakt z zakażoną doktor, zostały poddane kwarantannie. Sanepid zalecił w związku z tym badania pięciorga pracowników szpitala. U żadnego z nich nie stwierdzono obecności koronawirusa.
Powstrzymajmy się od hejtu. Zostawmy wyjaśnienie sprawy prokuraturze
Śledztwo w sprawie złamania prawa przez lekarkę ze Szpitala w Knurowie wszczęła Prokuratury Rejonowa Gliwice-Zachód. To śledczy szczegółowo wyjaśnią szczegóły tej sprawy.
Nie przegap
W związku z narastającą falą hejtu oraz mową nienawiści i obraźliwymi komentarzami, które pojawiają się pod adresem pani doktor oraz jej rodziny, apelujemy o zaprzestanie tych działań. Naruszają one nie tylko jej dobra osobiste, ale również mogą stanowić podstawę do zastosowania odpowiedzialności karnej - informuje Sebastian Mołek.
Warto przywołać w tym miejscu historię zakażonego wirusem SARS-CoV-2 prof. Wojciecha Rokity z Kielc. Był on cenionym ginekologiem oraz ekspertem z zakresu położnictwa. Po powrocie ze Szwajcarii sam zdecydował, że nie będzie przyjmował pacjentów. Kilka dni później okazało się, że jest nosicielem wirusa, choć nie wystąpiły u niego żadne objawy.
Zobacz koniecznie
Wiadomość o tym fakcie szybko obiegła sieć. Wokół pojawiło się wiele spekulacji oraz hejtu. W efekcie prof. Rokita, przebywając w Wojewódzkim Szpitale Zespolonym w Kielcach, popełnił samobójstwo. Sprawa hejtu wobec jego osoby ma znaleźć finał w sądzie.
- Uważamy, iż w tym trudnym dla wszystkich okresie, którego nikt nie był w stanie przewidzieć i należycie się przygotować, potrzebny jest moment spokoju, wyciszenia i refleksji oraz rozwagi. Nikt na pewno nie chce, aby fala hejtu i nienawiści doprowadziła do tragedii - dodaje w oświadczeniu rzecznik Szpitala w Knurowie.
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
Bądź na bieżąco i obserwuj
