Kogo zastąpi AI?
Jedna czwarta pracowników w Stanach Zjednoczonych i Europie mogłaby stracić pracę, gdyby masowo wprowadzić sztuczną inteligencję. Z drugiej strony AI mogłaby zwiększyć o siedem procent całkowitą wartość towarów i usług wytwarzanych w ciągu roku na całym świecie – podaje BBC.
W raporcie, na który powołuje się stacja, zauważono, że wpływ sztucznej inteligencji będzie różny w różnych sektorach – 46 proc. zadań w zawodach administracyjnych i 44 proc. w zawodach prawniczych można przekazać AI. O wiele mniejszy wpływ sztuczna inteligencja wywarłaby natomiast na sektory związane z budownictwem, gdzie mogłaby przejąć tylko 6 proc. zadań.
Czy czeka nas obniżka płac?
– Jedyne, czego jestem pewien, to to, że nie ma sposobu, aby dowiedzieć się, ile miejsc pracy zostanie zastąpionych przez generatywną sztuczną inteligencję – mówi Carl Benedikt Frey z Oxford Martin School na Uniwersytecie Oksfordzkim.
– Na przykład ChatGPT umożliwia osobom o przeciętnych umiejętnościach pisanie esejów i artykułów. Dziennikarze będą więc musieli stawić czoła większej konkurencji, która prawdopodobnie obniży płace – dodaje.
Zaznacza, że podobna sytuacja miała miejsce, gdy upowszechniła się technologia GPS, umożliwiając powstanie takich platform jak Uber. – Nagle okazało się, że znajomość wszystkich ulic w Londynie ma znacznie mniejszą wartość. W ten sposób doszło do dużych cięć płac, o około 10 proc. Rezultatem były niższe płace, a nie mniej kierowców – podkreśla i dodaje, że w przyszłości sztuczna inteligencja będzie miała podobny wpływ na znacznie szerszy obszar gospodarki.
Przed nami krótkookresowe zmniejszenie zatrudnienia?
W raporcie Goldman Sachs, cytowanym przez BBC, zaznaczono, że jeśli wprowadzenie generatywnej sztucznej inteligencji będzie przypominać poprzednie postępy w technologii informacyjnej, to możemy się spodziewać krótkookresowego zmniejszenia zatrudnienia.
Jednak długoterminowe prognozy wpływu sztucznej inteligencji na zatrudnienie są wysoce niepewne – uważa dyrektor think tanku Resolution Foundation, Torsten Bell. – Wszystkie zdecydowane prognozy należy traktować z bardzo dużym przymrużeniem oka – zaznacza.
– Nie wiemy, w jaki sposób technologia będzie ewoluować ani jak firmy zintegrują ją ze swoim sposobem pracy. Nie oznacza to, że sztuczna inteligencja nie zakłóci sposobu, w jaki pracujemy, ale powinniśmy również skupić się na potencjalnym wzroście standardu życia dzięki pracy o wyższej wydajności i tańszych usługach. A także ryzyku pozostania w tyle, jeśli inne gospodarki świata lepiej dostosują się do zmian technologicznych – podkreśla.
Źródło: BBC
