Na wiadukcie nad ul. Bracką w Katowicach, pojawiła się elektroniczna tablica, która pokazuje kierowcom, jaki mandat i ile punktów karnych grozi im po przekroczeniu prędkości. Czy jednak taki straszak sprawi, że nieprzepisowi kierowcy ściągną nogę z gazu?
Nowa tablica na DTŚ w Katowicach straszy kierowców Tablica pojawiła się na wiadukcie na DTŚ w okolicy osiedla Tysiąclecia w Katowicach, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70km/h. Kiedy kierowca przekroczy prędkość pojawia się na niej informacja o punkach karnych oraz wysokości grzywny, które powinien otrzymać. Wybór miejsca jest nieprzypadkowy, ponieważ na DTŚ w Katowicach dochodzi do wielu kolizji i wypadków.
Tablica oczywiście ma stanowić przestrogę przed przekraczaniem prędkości na tym odcinku i dostosowanie jej do obowiązujących przepisów, ale niewykluczone, że zniknie ona z wiaduktu po miesiącu. W tym czasie urzędnicy z Urzędu Miasta w Katowicach czekają na opinie kierowców na temat zasadności takiej metody.
odruch każdego kierowcy bynajmniej prawidłowy jest naciśniecie na pedał hamulca jak zobaczyć jakiś mrugający czerwony napis nie zależnie od prędkości więc filozofie jedzący rowerem nie dyskutuj na temat na którym się nie znasz...to nie jest ścieżka rowerowa :)
G
Gość
Uważam, że lepsze by było przemyślenie czy w tym miejscu warto stawiać znak ograniczenia prędkości. Na DTŚ obowiązuje prędkość 100 km/godz i taka w tym miejscu, w normalnych warunkach, jest odpowiednia. Wprowadzanie niepotrzebnych ograniczeń, których wielu użytkowników nie przestrzega jest niepotrzebne i demoralizujące.
o
on
poza tym rozprasza uwagę na zakręcie który bez tego jest niebezpieczny.
G
Grzegorz
Jechać prawym pasem się nie da. Włączający się do ruchu na wjeździe wciskają się jak po swoje z prędkością 40km/h chociaż mają pas do rozpędu, mają też znak ustąp pierwszeństwa. Jechać 100km/h prawym pasem się nie da. Nawet chcąc takiego barana wpuścić to trzeba wyhamować do jego czterdziestu, bo zjechać na środkowy nie można, bo tam władcy szos pomylili DTŚ z niemiecką autostradą i wszyscy jadą grubo powyżej stówy. Fotoradar i fotoradar i fotoradar i jeszcze raz fotoradar, przenośny i bez ostrzeżenia jak w Szwajcarii czy Francji. Bedzie bezpieczniej. Nie będą narzekać ci co jeżdżą zgodnie z przepisami. Wszyscy pozostali podniosą larum jacy to są ciemiężeni.
Y
YYYY Piotr YYY
zgadzam się z kolegą, tylko urzędas który nie jeździ samochodem da taką tablicę na zakręcie, nawet zdziwiłem się że tablica nie jest z betonu po przecież w UM w Katowicach pokochał beton. wystarczy popatrzeć na rynek.
Myślę że jak ktoś się rozpieprzy przez tę tablice i zacznie domagać się odszkodowania to bardzo szybką ją zdejmą bo okarze się że tablica jest nielegalna itd
s
st
To może niech jełopy bez wyobraźni zaczną jechać przepisowo, nie będą musieli zwalniać.
x
xxx
Który mądry jełop bez wyobraźni postawił tą tablicę w kierunku Gliwic na samym środku zakrętu?! Jeżdżę tamtędy dzień w dzień i codziennie widzę jak ludzie hamują w panice w środku zakrętu, i wbrew pozorom stwarza to jeszcze większe zagrożenie...
K
Krzyś
Faktycznie dużo ludzi nie zważa na ograniczenia na DTŚ, ale nikt nie zauważa problemu nadużywania środkowego pasa, które jest tam (i nie tylko) wręcz nagminne!